[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chłopca, który z kolei przewrócił następnego. Kiedy przewracali się na ziemię niczym
kostki domina, Lukę rzucił się do ucieczki. Był od nich szybszy, a poza tym wystartował
wcześniej. Mimo to kiedy obejrzał się za siebie, ujrzał ich w niedużej odległości za sobą.
Bardzo dobrze pomyślał. Trochę ruchu sprawi, że środek przeczyszczający szybciej
zacznie działać.
Poprowadził pogoń przez Jackson Square w dół ulicy, zakręcając przy kościele St. Ann's
i wpadając w Decatur Street. Jeszcze jedno spojrzenie rzucone przez ramię pozwoliło
61
mu zauważyć, że twarz Alexa jest błyszcząca od potu i biała jak kreda. Wpadł na swoje
własne podwórko i właśnie zastanawiał się, czy wybiec stamtąd i dalej kluczyć po ulicach
miasta, kiedy usłyszał jęk Alexa. Wyjrzał ostrożnie. Jego prześladowca stał zgięty w pół i
trzymał się za brzuch.
Hej, co jest? pociągnął go za rękaw Jerry. Szybciej, bo nam ucieknie.
Mój brzuch! Mój brzuch! Alex rzucił się w kierunku rododendronów na trawniku i
kucnął między nimi.
Jeezu syknął Jeny z obrzydzeniem ale ohyda!
Nie mogę, nie mogę to było wszystko, co zdołał wyjęczeć Alex, podczas gdy środek
przeczyszczający LeClerca bezlitośnie robił swoje.
Ojejku, popatrz! Nie wiadomo skąd pojawiła się Roxanne. W krzakach jest
chłopczyk i robi kupkę! Mamusiu! Jej głosik był cieniutki jak u dziecka. Mamusiu,
chodz zobaczyć!
Roxanne weszła na podwórko, śmiejąc się bezlitośnie.
To lepsze, niż gdybyś go pobił. O laniu mógłby zapomnieć, a tego nie zapomni nigdy.
Musiał się uśmiechnąć.
A powiedziałaś, że to ja jestem podły.
Stojący na balkonie Max był świadkiem finału dramatu. Usłyszał już wszystko, co chciał
usłyszeć. Jego dzieci, pomyślał z dumą, radziły sobie całkiem dobrze. Naprawdę
zupełnie dobrze. Jakże szczęśliwa byłaby Moira, gdyby mogła być teraz ze swoją
dziewczynką.
Nie myślał zbyt często o żonie, o tej plomiennowłosej dziewczynie, która przemknęła
przez jego życie jak burza. Kochał ją, o tak, kochał ją z pełnym zachwytu zapamiętaniem.
Jakże miałby jej nie kochać, skoro była tak piękna i nieustraszona?
Nawet po tylu latach nie mógł uwierzyć, że to wszystko odeszło bezpowrotnie w
przeszłość. Płomień zgasł, popioły rozwiały się. Tak szybko. Tak bezsensownie.
Perforacja wyrostka robaczkowego. Moira była zbyt opanowana, by skarżyć się na ból
aż w końcu okazało się, że jest za pózno. Szaleńcza jazda do szpitala nie mogła już nic
pomóc. Moira zniknęła z jego życia, zostawiając mu najpiękniejszy owoc ich związku.
Tak, Moira byłaby dumna ze swojej córki.
Obejrzał się przez ramię. Lily wkładała właśnie parę zapasowych skarpetek do jego
podróżnej torby.
Lily. Samo jej imię wywoływało jego uśmiech. Słodka kochana Lily. Jak miał dziękować
Bogu za dwie tak cudowne kobiety?
Nie musisz tego robić odezwał się.
Wiem. Otworzyła jego zestaw przyrządów do golenia sprawdzając, czy znajduje się
w nim komplet nowych żyletek. Będę tęsknić za tobą.
Wrócę, zanim zdążysz zauważyć, że mnie nie ma. Houston jest dwa kroki stąd.
Wiem westchnęła i przytuliła się do niego. Ale czułabym się lepiej, gdybym mogła z
tobą pojechać.
Mouse i LeClerc to wystarczająca obstawa, nie sądzisz? Pocałował ją znowu,
najpierw w jeden policzek, potem w drugi. Jego Lily miała skórę gładką jak płatki kwiatu,
którego imię nosiła.
62
Chyba tak. Odchyliła głowę do tyłu i przymknęła oczy, gdy usta Maxa dotknęły jej
szyi. No i ktoś musi zostać z dziećmi. Czy to naprawdę jest warte ćwierć miliona?
Co najmniej. Ci nafciarze uwielbiają wydawać zbywające drobne na biżuterię i dzieła
sztuki.
Myśl o takiej masie pieniędzy podniecała ją, ale nie aż tak jak to, co język Maxa robił z jej
uchem.
Zamknęłam drzwi.
Roześmiał się cicho i pociągnął ją na łóżko.
Wiem.
Podczas tego krótkiego lotu do Houston, z Mouse'em za sterami cessny, Max miał
wystarczająco wiele czasu, by uważnie przestudiować plany domu. Był bardzo rozległy:
rozciągał się na powierzchni stu sześćdziesięciu metrów kwadratowych.
Plany, nad którymi właśnie ślęczał Max, kosztowały go nieco ponad pięćset dolarów
łapówki. Była to dobra inwestycja.
Ranczo Kanciarzy bo takie urocze miano nosił dom, który mieli obrabować było
wypełnione po brzegi dziewiętnasto- i dwudziestowiecznymi dziełami sztuki, w
większości wybranymi dla właścicieli przez agentów. Zostały zakupione nie dla walorów
estetycznych czyli po prostu dla ich piękna ale jako lokata kapitału.
Lokata naprawdę pokaznych sum. Co do tego Max nie miał żadnych wątpliwości. Ta
wyprawa przyniesie mu masę pieniędzy.
Była tam też biżuteria. Na liście, którą Max zdobył w centrali agencji ubezpieczeniowej w
Atlancie, znajdowało się dość świecidełek, by dostatecznie zaopatrzyć średniej wielkości
sklep jubilerski.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]