[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Podobno nie czuł się najlepiej w mundurze, ale widać czymś się wykazał, skoro
awansował do stopnia kapitana. Zawsze bardzo poprawny, szarmancki. Pochodził z
rodziny o surowych zasadach, toteż nie pozwoliłby sobie na romans. Jeśli coś łączyło go
z panią Lilly, to związek ten musiał zakończyć się małżeństwem.
- A więc Lilly po prostu zawróciła mu w głowie, oczarowała i zawiodła przed ołtarz.
Dopiero potem pokazała, co potrafi.
- To oczywiste. Kiedy kapitan przejrzał na oczy, było już za pózno. Początkowo rozwodu
nie brał pod uwagę. Dżentelmenowi nie wolno w taki sposób kompromitować damy.
- No właśnie. I wtedy pewnie pojawiła się Inger.
- Tak. Kapitan zakochał się w niej, ale to jeszcze bardziej go przygnębiło. Zdawał sobie
sprawę, że musi wybrać. W końcu postanowił odejść od Lilly, która prawdopodobnie
nigdy go nie kochała.
- Postanowił się rozwieść? A co z dziećmi? Chyba rozumiał, że to dla nich wielkie
przeżycie?
- Może i tak, ale dzieci, zresztą już duże, przecież cierpiały z powodu nieudanego
małżeństwa, tym bardziej że Lilly okazała się złą macochą. Kiedy pan Moe to pojął, było
już za pózno. Podobno wielokrotnie namawiał Grethe do powrotu do domu, ale córka
odmawiała. Najpierw pisała do Erika. Potem korespondencja zupełnie się urwała.
Tor nie wykazywał żadnego zainteresowania osobą Grethe.
- Ile lat miał kapitan Moe?
- Był mężczyzną w sile wieku. Myślę, że nie miał więcej niż czterdzieści pięć lat. Ale
doskonale się trzymał. Wciąż podobał się kobietom. Nawet nie dziwię się Inger, że się
nim zainteresowała.
Przystanęliśmy na mostku nad niewielkim strumykiem, Przyglądaliśmy się tańczącym
falom, mieniącym się wszystkimi kolorami tęczy. Zatęskniłam za dziecięcymi zabawami.
Przypomniałam sobie, jak wrzucaliśmy gałązkę po jednej stronie balustrady i
sprawdzaliśmy, czy pojawi się po przeciwnej. Tor spoglądał zamyślonym wzrokiem na
wznoszące się ponad wierzchołkami brzózek hałdy piasku.
87
- To pewnie o tym miejscu myślał Erik, proponując swój sposób pozbycia się Lilly, żeby ją
całkiem zasypać. Faktycznie, piachu miałby pod dostatkiem.
Postanowiłam zadać Torowi pytanie, które od dawna cisnęło mi się na usta:
- Oskar mówił, że jesteś żonaty. Czy to prawda?
Tor odwrócił do mnie twarz i wtedy dostrzegłam w niej głęboki smutek.
- Już nie. Byłem żonaty, ale moja żona zmarła dwa lata temu. I to, niestety, z mojej winy.
- Och, Tor! Najmocniej cię przepraszam, nie wiedziałam - tłumaczyłam się zaskoczona i
okropnie zawstydzona. - Może chciałbyś mi o tym opowiedzieć?
- Wspomnienia sprawiają mi ból.
- Rozumiem. Jeszcze raz cię przepraszam.
- Masz prawo usłyszeć tę historię. Jesteś pierwszą dziewczyną od śmierci żony, która
jest mi tak bliska. Wciąż mam w pamięci tamte przeżycia i dlatego tak się o ciebie boję.
Gdy opowiadał, głos mu drżał.
- Wkrótce po naszym ślubie okazało się, że żona cierpi na chorobę psychiczną.
Chciałem jej jakoś pomóc, ale choroba szybko postępowała. Znalazła się w szpitalu,
więc ja wystarałem się właśnie w nim o posadę, by być blisko niej. Cierpiała na głęboką
depresję, która sprawiała, że ze stanu euforii popadała w skrajne załamanie, które dwa
razy kończyło się próbą samobójczą. Przez pół roku mieszkałem w przyszpitalnym
hoteliku i pilnowałem jej. Brałem dyżury wyłącznie na jej oddziale, rozmawiałem z nią w
nieskończoność - Tor zaśmiał się z goryczą. - Ten oddział nazywano  burzą , gdyż leżeli
tam najciężej chorzy pacjenci. Z czasem nawet zyskałem sobie przydomek  pogromca
burzy . Byłem wykończony pracą. W końcu ordynator wręcz nakazał mi wziąć kilka dni
urlopu. Zdecydowałem się wyjechać, ale już po trzech dniach otrzymałem telegram. Moja
żona odebrała sobie życie. Gdybym został...
Milczał chwilę, po czym wyrzucił do wody dopalający się papieros.
Nie wiedziałam, co powiedzieć.
- No, ale na tym koniec. Więcej nie będziemy o tym rozmawiać, dobrze?
Po dłuższej chwili zapytałam:
- Tor, możesz mi coś jeszcze wyjaśnić? Pewnie powinnam to wiedzieć, ale tak się składa,
że wcześniej nie słyszałam o alraunie. Podobno to jakaś magiczna roślinka?
88
- Tak. Często używa się też innej nazwy: mandragora. Ta bylina występuje w rejonie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • g4p.htw.pl
  •