[ Pobierz całość w formacie PDF ]
odziedziczył po ojcu nieodparty urok. Wobec tego dziwna skłonność Eden do krzepkiego Szkota
ukazała jej się w nowym świetle. Niewykluczone, że ...
- Z tego, co wiem, na to, by stać się kochankiem dziewczyny, trzeba dokonać czegoś więcej, niż
wpakować się jej do łóżka ... - oświadczyła, mrużąc oczy i szacując wzrokiem młodego szlachcica,
któremu jakimś cudem udało się uwieść jej pruderyjną córkę.
- Moi synowie odwiozą pana do domu - włączył się Adam, czując, że bieg wypadków wymyka mu
się spod kontroli. - Niech pan dziękuje losowi za taki obrót sprawy i opuści Boston najbliższym
statkiem pocztowym - dodał, po czym zwrócił się do Chase'a: - Rozwiąż go.
- Ot, tak, po prostu? - warknął Ram, podczas gdy Chase rozwiązywał mocno zaciśnięte węzły. -
Pozwala mi pan odejść? Ale co z Eden? Powiedziałem, że ją poślubię - oświadczył, rozcierając
obolałe nadgarstki.
- Zajmiemy się naszą córką - odparł Adam z godnością. - Nie mamy zamiaru skazywać jej na życie
z tobą tylko dlatego, że ją zhańbiłeś!
- Skazywać? - Ram wyrwał się Chase'owi i oparł na blacie biurka pokaleczone i opuchnięte dłonie.
- Pan nie rozumie ... ja chcę się ożenić z Eden.
Constance przyjrzała mu się z uwagą.
- Pragniesz się ożenić i spędzić życie z dziewczyną, którą zhańbiłeś i poniżyłeś na oczach całej
rodziny? - spytała z niedowierzaniem. - Eden nigdy się na to nie zgodzi. .. zwłaszcza po tym
upokorzeniu.
Ram poczuł ucisk w żołądku. Nie spodziewał się, że Constance pozostawi mu prawo wyboru. Cóż
to za dziwni ludzie!
- Przypuszczam, że los starej panny nie wyda jej się bardziej kuszący - odparował. - A przecież po
tym, co zaszło, z całą pewnością nikt inny jej nie zeche. Aja zapewnię jej nazwisko, dom, wygody.
- To brzmi jak oferta handlowa - oświadczyła Constance, patrząc mu w oczy. Widziała w nich
skrywaną rozpacz, która zaintrygowała ją, każąc wierzyć, że Ram rzeczywiście pragnie córki, tak
samo jak kiedyś Haskell pragnął matki. - I czemu myślisz, że Eden jest skazana na
staropanieństwo? Jeśli Bóg zechce, znajdzie sobie odpowiedniego partnera i zapomni o tym
żałosnym epizodzie.
- Constance ... - odezwał się Adam, zakłopotany jej beznamiętną wypowiedzią.
- I, poślubiając go, nie pójdzie do ołtarza, by ratować jakiegoś szlachcica przed wyrzutami
sumienia. Eden jest moją córką i nie pozwolę, by jej się coś takiego zdarzyło, tak samo,jak nie
zgodziłam się na to, gdy wiele lat temu sama znalazłam się w podobnej sytuacji.
- Constance, doprawdy ... - usiłował ją uciszyć niemi le zaskoczony Adam.
- Nie może mi pani przeszkodzić! - wykrzyknął Ram, czerwieniejąc na twarzy. - To ja jestem
odpowiednim dla niej partnerem ... Eden musi mnie poślubić! - dodał, czując, że robi mu się
niedobrze na myśl o tym, że jakiś inny mężczyzna będzie pieścił rozsypane na poduszce jedwabiste
włosy Eden lub sycił się jej bujnymi kształtami. Jedyną jego szansą jest przekonanie rodziców, że
namiętność do ich córki pozbawia go rozumu. - Pragnę Eden. - Bóg jeden wie, że to niepodważalna
prawda! - Pragnę ją poślubić i założyć z nią rodzinę ... - Niebezpieczny grunt. Znajdując się w
pobliżu Eden, Ram nigdy nie wybiegał myślą dalej niż zaciągnięcie jej do łóżka. A gdy był z dala
od niej, z wszelkich sił starał się o niej nie myśleć. - I, chociaż teraz temu przeczy, ona także mnie
pragnie.
- Zanim cokolwiek postanowiÄ™, muszÄ™ poznać opiniÄ™ Eden ¬oÅ›wiadczyÅ‚a Constance, nie zwracajÄ…c
uwagi na zaniepokojenego Adama. - I niby czemu mielibyśmy oddać naszą jedyną i ukochaną córkę
wÅ‚aÅ›nie tobie? - spytaÅ‚a, dumnie unoszÄ…c gÅ‚owÄ™ i spo¬glÄ…dajÄ…c wyzywajÄ…cym wzrokiem prosto w
oczy Rama.
- Ponieważ - ryknął Ram - ja ... ja ją kocham!
To wyznanie odbiło się echem o ściany pokoju, budząc w zebranych odmienne reakcje. Adam
spojrzaÅ‚ na Szkota ze zdumie¬niem, James zacisnÄ…Å‚ zÄ™by, Ethan poskrobaÅ‚ siÄ™ po gÅ‚owie, Chase
uśmiechnął się z zadowoleniem. Constance odprężyła się, a wyraz jej twarzy wyraznie,złagodniał.
- To stawia sprawę w całkiem innym świetle - powiedziała w zamyśleniu, zerkając na
skonsternowanego Adama. - Oczywiście, będziemy musieli poznać uczucia Eden.
- Tak. .. oczywiście - odparł Ram, czując gwałtowne bicie serca. Ależ ze mnie podły łajdak, myślał,
kłamstwo przyszło mi z taką łatwością! A jednocześnie niewiarygodny głupiec. Teraz, jeśli Eden
oświadczy, że go nie kocha, będzie się musiał pożegnać ze Skyelt.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]