[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oczywistego bezmiaru tępoty.
- To, że możemy przenieść was na ten teren, zanim znajdzie się pod wodą- wyjaśnił zwięzle. -
Jesteśmy w posiadaniu przyrządu, dzięki któremu możemy tego dokonać: chronotronu.
Przez moment Steve odniósł wrażenie, że serce znieruchomiało mu nagle.
Skierował na Jerome'a, siedzącego tuż obok, badawcze spojrzenie, jak gdyby musiał przekonać się,
że nie śni. Jerome wpatrywał się w niego oczyma rozszerzonymi z trwogi. Zapanowała nagła cisza,
tak głęboka, że można było usłyszeć bzyczenie przelatującej muchy, następnie po sali przeszedł
szum, coraz głośniejszy, przypominający jęk pełen bólu, wyrażający niepomierne zdumienie.
- Waszą baza operacyjna będzie zachodnia część kotliny -kontynuował Walton, wskazując obszar
znajdujący się pomiędzy Sycylią i Gibraltarem.-Wyślemy was w przeszłość odległą od terazniejszości
o 5 i pół miliona lat, a tam naprawicie kilka spraw, jakie Bóg zapomniał załatwić należycie, nie
wiedzieć czemu.
Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Mały szczur, pomyślał Steve, wstrętny, mały, drapieżny szczur,
chciwy władzy i sprawdzenia się za wszelką cenę.
- Istnieje pewne porzekadło- kontynuował porucznik, a w jego głosie zabrzmiała wyraznie nutka
cynizmu. -Pomóż sobie samemu, a wtedy pomoże ci również Bóg. - Podniósł wzrok znad papierów i
uśmiechnął się z triumfem. - Właśnie o to nam chodzi. Musimy pomagać sobie sami, panie i panowie.
W całej tej operacji wy tworzycie oddział doborowy. Na was spada zadanie nadzorowania spraw
logistycznych i technicznych oraz zabezpieczenia.
- Zabezpieczenia przed czym? - padło z sali pytanie.
- No... tak ogólnie. Macie chronić ekipy budowlane przed drapieżnikami i naszymi przodkami,
małpoludami. Wraz z personelem technicznym będziecie pierwszymi ludzmi w tamtej epoce. Przybędą
też geolodzy, geofizycy, specjaliści od nafty i tak dalej. A oto zadanie.
Porucznik wziął do ręki długa linijkę i wskazał na mapę.
W poprzek zachodniej części kotliny ciągnęła się czerwona linia, rozwidlająca się w pobliżu Trypolisu
na wschodnio-południowy wschód i południowo-południowy zachód.
- Zamierzamy sprzątnąć szejkom sprzed nosa cała naftę, zanim zajmą się nią.
Pomysł był tak brawurowy, że obecni na sali zaniemówili. Po chwili gwar podniósł się na nowo.
- To przecież czyste szaleństwo- powiedział Steve.
- Projekt wygląda na zwariowany, ale mimo wszystko wydaje mi się, że jest w nim coś genialnego-
odparł Jerome i potrząsnął z uśmiechem głową.
- W całej tej sprawie nie ma nic nieuczciwego- kontynuował Walton, najwidoczniej zadowolony z
siebie. - My jedynie korygujemy błędy, jakich dopuścił się Stwórca. To przedsięwzięcie można by
równie dobrze nazwać geofizyczną operacją plastyczną, -Ponownie skierował wzrok na mapę. -Nasza
grupa działająca w zachodniej części kotliny zajmie się naftą w Afryce Północnej, dzisiejszej Libii i
Algierii. Najważniejsze zródła ropy znajduje się tu -pokazywał odpowiednie miejsca na mapie- między
Syrtą Wielka i AI-Haruj al-Aswad w południowym Bengazi. Inne zródła leża tu - pałeczka poruszała się
po mapie - na wschód od płaskowyżu Tinrhert, nad dzisiejszą granica algiersko-libijską. Rurociągi
poprowadzone z tych terenów łączą się pod Bi'r al Ghanam. Szlak będzie wiódł stamtąd dalej na
północno-północny zachód, w pobliżu Zuwarah dotrze nad wybrzeże, a następnie pomiędzy Maltą a
wybrzeżem tunezyjskim do tego miejsca, na północny wschód od Cap Bone. Tu zakręci ostro na
zachodnio-północny zachód, prześlizgnie się na południe od dzisiejszej wyspy San Antioco obok
masywu górskiego tworzącego wyspę Sardynię, a przy skraju Balearów skręci na północ, towarzysząc
przez pewien czas zachodnim wybrzeżom Sardynii, po czym na wysokości niewielkiej wysepki Mal di
Ventre zakręci na północny zachód, aby dotrzeć wreszcie do delty Rhóne, znajdującej się w owych
czasach o ponad dwieście kilometrów dalej na południe, mniej więcej na wysokości Barcelony. Przez
kanion Rhóne szlak wiedzie dalej na północ, wzdłuż Mozy, poprzez Francję Północna i Belgię na teren
Niderlandów. Tam, przypuszczalnie w okolicach Maastricht, dotrze na wybrzeże, gdyż poziom wód
Atlantyku był wówczas znacznie wyższy niż obecnie. Jeżeli chodzi o dokładne ukształtowanie linii
wybrzeża, to naukowcy nie są zgodni. Z jednej strony klimat był znacznie cieplejszy, a więc mniej lodu
na lodowcu, a poziom wód wyższy niż norma, z drugiej strony płyty tektoniczne okalające Morze
Zródziemne, eurazyjska, adriatycka, egejska, turecka, arabska i afrykańska, leżały wówczas nieco
wyżej. Pod potężnym ciśnieniem masy wodnej Morza Zródziemnego przesunęły się w dół, co musiało
[ Pobierz całość w formacie PDF ]