[ Pobierz całość w formacie PDF ]
władcy, a jednocześnie wyrazić dobitnie wszystko, co myśli o zbrodni popełnionej w Tessa-
lonice. Biskup, jak wszyscy ówcześni dostojnicy, dyktował tekst pisma sekretarzowi, ostatnie
jednak zdanie dodał sam w tajemnicy przed nawet najbliższym otoczeniem:
Kończąc piszę własną ręką to, co tylko Ty powinieneś przeczytać. Oby Pan tak uwolnił
mnie od cierpień wszelkich, jak prawdą jest, że nie od człowieka i nie przez człowieka, lecz
wprost, jak uważam, otrzymałem pewien zakaz! Pogrążony w smutku miałem widzenie wła-
śnie tej samej nocy, w której już sposobiłem się do wyjazdu; wydało mi się mianowicie, że Ty
wprawdzie przyszedłeś do kościoła, mnie wszakże nie wolno było odprawiać nabożeństwa!
A nieco dalej stwierdza już bez żadnych ogródek, niedomówień, powoływania się na sny i
widzenia: Ofiarę złożysz wtedy dopiero, gdy Tobie będzie wolno to uczynić, a ona stanie się
miła Bogu! 32
31
Ambroży, Listy, 51, 6.
32
Ambroży, Listy, 51, 14 15.
36
A więc biskup faktycznie wykluczył cesarza ze wspólnoty kościelnej, czyli obłożył go
ekskomuniką. Użył słów ostrych, ale w najpoufniejszej części listu; wiedział zresztą, że w
najbliższej przyszłości nie dojdzie do bezpośredniego zetknięcia się w Mediolanie, uniknie się
więc przykrych wyjaśnień i rozmów.
Lecz co było według wyraznego wyznania samego pasterza tylko widzeniem, rzekomym
lub prawdziwym, i co pozostawało jedynie w sferze grozby (gdyby cesarz istotnie zechciał
wejść do kościoła), to pojawia się w tradycji już niewiele pózniejszej jako fakt rzeczywisty.
Biskup tak opowiadali z podziwem historycy Kościoła w kilkadziesiąt lat potem stanął we
własnej osobie w bramie budynku i nie wpuścił Teodozjusza, gdy ten przybył w całym maje-
stacie swej władzy, aby wziąć udział w nabożeństwie. Następne wieki rozbudowywały ów
motyw. Oto wersja najpopularniejsza, wzięta z %7ływotów świętych ks. Piotra Skargi:
%7łałował, przeczytawszy list, występku onego cesarz, i wróciwszy do Mediolanu chciał
bez winnej pokuty przyjść do kościoła. Przestrzegł go biskup, aby z pałacu nie wychodził; a
wiedział, iż go do kościoła puścić nie chce, ażby jawną przed kościołem pokutę czynił. A
jednak szedł cesarz do kościoła! Zastąpił mu św. Ambroży w przedsionku mówiąc:
Nie wchodz, cesarzu! A jako tymi rękoma Ciało Pańskie wezmiesz, któreś tak niewinną
krwią pomazał? Jako do ust krew Jego przyjmiesz, którycheś na tak okrutne rozkazanie uży-
wał?
Mówił mu cesarz:
Dawid król też zgrzeszył mężobójstwem i cudzołóstwem, a łaskę u Boga znalazł.
A biskup odpowiedział:
Naśladowałeś grzeszącego, naśladujże pokutującego!
I wrócił się cesarz do pałacu .
Rozmowa to oczywiście zmyślona, choć średniowieczni hagiografowie z nich to pośred-
nio czerpał nasz Skarga zaczerpnęli jej wątki i sformułowania po prostu z autentycznego
listu Ambrożego. Fikcje wszakże i legendy należą również do pewnej kategorii faktów histo-
rycznych, mogą wywierać ogromny wpływ i mają swoje znaczenie dziejowe. Klasycznym
tego przykładem jest właśnie owa scena mediolańska, której nie było. Ukazywała barwnie i
mocno majestat samego cesarza Rzymu, ustępujący przed powagą biskupa; jakże wymarzony
temat i argument w średniowiecznych sporach między władzą kościelną i świecką! Można
powiedzieć bez żadnej przesady: to, co tylko rzekomo dokonało się w Mediolanie w latach
ostatniej olimpiady, dopomogło prawie w siedem wieków pózniej do realizacji aktu przed
bramami Kanossy.
Ustawy, rokowania, pokuta
Naprawdę zaś wydarzenia owe, o ile możemy je odtworzyć po tylu wiekach na podstawie
skąpych wskazówek zródłowych, wcale nie toczyły się tak dramatycznie i groznie. Wszystko
rozbijało się raczej w sferze jakby politycznej. Teodozjusz, wyraznie dotknięty postawą i wy-
powiedziami Ambrożego a także, rzecz prosta, jego przedłużającą się nieobecnością zno-
wu wyjechał z Mediolanu. Przeniósł się do niezbyt odległej Werony. Stamtąd to datowane są
jego ustawy już pod koniec lipca. Rzecz uderzająca: niektóre z nich są w swej treści niemal
[ Pobierz całość w formacie PDF ]