[ Pobierz całość w formacie PDF ]
455 Prawda-li? Czy się mylę? Lecz cóż wyrzec broni:
Tętent bystro lecących uderza mię koni,
Obyć (niech tej pociechy nieba nam użyczą!)
Itak, Tydejd wrócili z tak piękną zdobyczą!
Ale mi smutne staje przeczucie na myśli,
460 By w tÅ‚umie nieprzyjaciół, na zgubÄ™ nie przyÅ›li«.
Nie skończył Nestor, oni już są między rzeszą.
Zsiedli z koni, wodzowie niezmiernie siÄ™ cieszÄ…,
Ten słodko do nich mówi, ten za ręce chwyta,
Pierwszy Nestor ciekawy w tych słowach się pyta:
465 »Odyseusie! Opowiedz rzeczy niepojÄ™te!
Skąd te konie? Czy z Trojan obozu są wzięte?
Czy was nimi obdarzył który bóg obrońca?
Prawdziwie są tak świetne, jak promienie słońca.
Zawsze walczę z Trojany. Choć spadły na sile,
470 Choć stary, nikt nie powie, bym zostawał w tyle,
A nigdym jeszcze koni takich nie obaczył;
Pewnie kto z bogów nimi was obdarzyć raczył.
Obu was kocha Zeus, co piorunem włada,
Obu was Å‚askÄ… ciÄ…gÅ‚Ä… zaszczyca Pallada«.
475 A Odyseusz roztropny: »Mężu znakomity,
Co twą mądrością greckie pomnażasz zaszczyty!
I lepsze nadać konie, cóż bogom przeszkadza?
Wszak wiemy, że ich żadnych granic nie ma władza.
Te konie tu przybyły świeżo z Traków strony:
480 Reza, króla ich, zabił Tydejd niezwalczony,
Przy nim dwunastu mężów: wszyscy pierwsze wodze;
Trzynastegośmy szpiega zabili na drodze.
Skrycie śpieszył do naszych okrętów na zwiady,
Z Hektora i przedniejszych Troi wodzów rady«.
485 Rzekł i świsnął na konie; zaraz rów przesadzą.
Idzie, za nim weseli Grecy siÄ™ gromadzÄ…
I wszyscy do namiotu Diomeda dążą.
Tam u żłobu na lejcach trackie konie wiążą,
Gdzie obrok jadły jego rumaki ogniste.
490 Odyseusz chwały swej świadectwo wieczyste,
Póki Palladzie winnej ofiary nie zrobi,
Zawiesza łup Dolona i nim okręt zdobi.
Nurza się w morzu: ciało liże woda modra,
Spędza pot, który oblał szyję, nogi, biodra;
495 Z morza do Å‚azni idÄ…, a po tej kÄ…pieli
Na członki zmordowane oliwę wyleli.
Biorą pokarm, pragnienie słodkim winem gaszą
I oba, z napełnioną w ręku stojąc czaszą,
Palladzie, że ich świetnym zaszczyciła czynem,
500 Wylewanym na ziemię hołd oddają winem.
101
Księga XI
Przewagi Agamemnona
Piękna Jutrzenka z łoża Tytona113 się budzi
Niosąc żądane światło dla bogów i ludzi,
Gdy Zeus do naw greckich śle sprawczynię jęku,
Niezgodę114, bojów hasło trzymającą w ręku.
5 Staje wpośród obozu na Odysa łodzi,
Skąd łatwo do dwu floty końców głos dochodzi,
Gdzie Ajas i gdzie Pelid stoi niezwalczony;
Ci swym ludem zajęli dwie ostatnie strony,
Zaufawszy i męstwu, i barkom niezłomnym.
10 Skoro bogini głosem ryknęła ogromnym,
Zaraz się Aresowy ogień w piersiach pali,
Pragną, by jak najprędzej krwi zakosztowali...
Woła król, by do broni mieli się rycerze,
I sam razem na ramię świetną zbroję bierze.
15 Kształtny obuw na nodze srebrną haftką sprząga,
Na piersi kirys cudnie wyrobiony wciÄ…ga,
Dar Kinyra, przyjazni spólnej zakład miły;
Bo gdy nawet aż w Cyprze wieści rozgłosiły,
%7łe Grecy na okrętach niosą bój pod Troję,
20 Tym on darem królowi okazał chęć swoje:
Dwadzieścia pasów sztuczna w nim dała robota
Z cyny, dziesięć ze stali, dwanaście ze złota;
Trzy modre widać węże po obydwu bokach,
Tak się one wydają, jak tęcza w obłokach,
25 Znak pamiętny dla ludzi na niebie wyryty.
Przypasuje miecz, gwozdzmi złotymi nabity;
Pochwy go srebrne kryją, ze złota pleciona,
Taśma, miecz trzymająca, obwodzi ramiona.
Całe kryjący ciało bierze puklerz tęgi,
30 Pyszna go miedz otacza dziesięcią okręgi;
Z śnieżnej go cyny garbów dwadzieścia wydyma,
A jeden z czarnej stali, który środek trzyma.
Krwawym wzrokiem błyszcząca, twarzą grozna srogą
Stoi w środku Gorgona115 z Popłochem i Trwogą116.
113 Tyton mąż pięknej Eos (różanopalcej Jutrzenki), na jej prośbę bogowie obdarzyli go
nieśmiertelnością; Eos zapomniała jednak poprosić o wieczną młodość dla niego, kiedy
więc się zestarzał, Zeus zamienił go w świerszcza;
114 Niezgoda Eris, patrz przypis do w. 326, ks. IV;
115 Gorgony potworne istoty budzące grozę swym wyglądem; miały skrzydła, szpony, długie
straszne zęby, a zamiast włosów wijące się węże; każdy, kto na nie spojrzał, zamieniał
się w kamień; Gorgona była Meduzą, którą zabił Perseusz, aby uratować Andromedę
przed smokiem (smok spojrzał w twarz Meduzy i zamienił się w kamień); głowę Meduzy
Atena umieściła na swojej tarczy (por. w. 416, ks. II i przypis);
116 Popłoch i Trwoga uosobienia bogów Dejmosa i Fobosa (bóstw strachu i lęku);
102
35 Tam, gdzie do tarczy rzemień przywiązan srebrzysty,
Uderza zatrwożone oczy smok modrzysty:
Trzy w nim głowy skrzywione jedna rodzi szyja,
A przeciągłą swą postać w wielkie koła zwija.
Nareszcie głowę świetnym szyszakiem przykrywa,
40 Na którym czub poczwórny, strasznie grożąc, pływa;
I ostre, w miedz okute, dwa bierze oszczepy,
Blask z nich idzie wysoko aż pod nieba sklepy.
W tak okazałej zbroi króla widzieć rada,
Czci go, wydajÄ…c Å‚oskot, Hera i Pallada...
45 Na pagórku Trojany zbroje przywdziewały,
Wodzem ich wielki Hektor i Polidam śmiały...
Hektor z ogromną tarczą śmiałym stąpa krokiem.
Jak odziany posępnym Syryjusz obłokiem,
Raz krwawym błyśnie światłem, drugi raz się skryje:
50 Tak Hektor, miecz na greckie zaostrzajÄ…c szyje,
Już w pierwszych widzian rzędach, już w ostatnie leci,
A miedz na nim jak grozna błyskawica świeci.
Jak żniwiarze na polu możnego dziedzica,
Gdzie mu się zrodził jęczmień lub piękna pszenica,
55 Tną naprzeciwko siebie, gęste lecą kłosy:
Tak Trojanie i Grecy przez okrutne ciosy,
Niepomni o ucieczce, jak wilcy zażarci,
Biją się, w srogim boju zarówno uparci.
Patrząc na to Niezgoda krwawe oczy pasła,
60 Sama bojom przytomna dawała im hasła;
Insze bogi spokojnie w Olimpie siedziały,
Gdzie każdy z nich dla siebie ma pałac wspaniały...
Póki się dzień przy świetle Jutrzenki rozwijał,
Nawzajem lud srogimi ciosy się zabijał,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]