[ Pobierz całość w formacie PDF ]
do niego ramiona, pragnąc poczuć go obok siebie, w sobie. Porozmawiają
pózniej.
Grey zawahał się i zmarszczył brwi.
Nikki, nie mam nic... żadnego zabezpieczenia.
Poprzedniego wieczoru nie myślał o zabezpieczeniu. Ale teraz Nikki
wiedziała, że przepełniony myślami o Lolly, nie chciał ryzykować poczęcia
następnego dziecka.
Potrząsnęła głową.
Nic nie szkodzi. Były komplikacje... Lekarz powiedział mi, że nigdy już
nie zajdę w ciążę.
Na jego twarzy pojawił się grymas bólu. Nikki wyciągnęła rękę, ujęła
jego dłoń w swoją i pocałowała czubki palców.
To nie ma znaczenia powiedziała cicho. Położył się obok niej i zdjął
jej bieliznę. Dwa skrawki jedwabiu zniknęły w magiczny sposób. Jego usta
szukały jej warg. Od tego pocałunku całe ciało Nikki przebiegł dreszcz. Jęknęła
cicho, czując przy sobie jego gorące, drżące ciało.
Wiedziała, że tym razem nie będzie długich pieszczot wstępnych. Grey
pragnął jej zbyt silnie, zbyt intensywnie. Ale nie przeszkadzało jej to. Była
gotowa, by się z nim kochać, i gdy nakrył ją sobą, otworzyła się natychmiast,
przyjmując go w głębię swojego ciała.
Grey poruszał się jak szaleniec, pragnąc zupełnie się w niej zatracić.
Wziął ją z niewielkim wyrafinowaniem, pogrążył się w niej, cały pochłonięty
pragnieniem, by zatracić w rozkoszy i pokonać dręczący go ból i rozpacz.
Pragnął pogrążyć się w zmysłowych doznaniach, zabrać ich obydwoje
tam, gdzie rozpacz i żal stawały się bezsilne i nie mogły ich zranić. Chciał
odgonić smutek śmierci, odsunąć niepokój i cierpienie, które z niezmordowaną
energią rozdzierały mu serce.
Wsuwał się w nią, w jej delikatne, aksamitne wnętrze, gdzie znajdował
niezmierną rozkosz. Nikki wiła się pod nim konwulsyjnie, z zamkniętymi
oczami, cichutko jęcząc. Nakrył jej usta swoimi wargami, ona zaś splotła nogi
za jego plecami, wciągając go coraz głębiej w siebie. Mruczał z zachwytu,
wzmacniając siłę uderzeń. Podniecenie Nikki rosło. Kołysała się wraz z nim,
wyginając ciało w łuk, zachęcając go do coraz szybszych, mocniejszych ruchów.
A potem cały zatracił się w magii, która była samym życiem... i
miłością... i Nikki.
Nikki otworzyła oczy, uświadamiając sobie, że spała. Dobiegający z boku
równy oddech Greya świadczył, że on też mocno śpi. Odwróciła lekko głowę,
by mu się przyjrzeć.
Był równie przystojny jak w młodości. Rzęsy miał niezwykle długie i
ciemne. Podbródek i policzki pokryte były zarostem. Nie wiedziała, jak długo
spali. Wyjrzała przez okno. Kąt padania promieni słońca świadczył o tym, że
minęło już południe. Powinna wstać i iść do teatru. Niedługo nadejdzie pora
pierwszego spektaklu.
Ale ciepłe ramiona Greya oplecione dokoła niej, intymność ich uścisku
były zbyt wielką pokusą, z którą nie potrafiła walczyć. Pragnęła pozostać z
Greyem na zawsze.
Skarciła się za to, że w myślach użyła tego słowa. Nie chciała już
planować niczego na zawsze. Kiedyś, dawno temu, uwierzyła... i jej marzenia o
szczęśliwym zawsze zostały zdruzgotane.
Próbowała wstać, ale ramiona Greya zacisnęły się mocniej wokół niej. On
także już nie spał. Odwróciła się twarzą do niego. Oczy miał nadal pociemniałe
od nadmiaru emocji.
Nie sprzedam wesołego miasteczka powiedział cicho, odsuwając
kosmyk włosów z jej twarzy. Coś wymyślę, żeby nie trzeba było tego robić.
Nikki ujęła jego dłoń w swoje ręce.
Grey, nie rób tego dla mnie.
Podniósł jej dłoń do ust i pocałował delikatnie.
Nie. Robię to dla siebie. Przewrócił się na plecy i wpatrzył w sufit.
Nikki oparła się na łokciu.
I nie rób tego z przekory, Grey. Twój ojciec nie żyje. Jeśli chcesz
utrzymać wesołe miasteczko tylko po to, żeby jakoś odkupić jego winy, to
popełnisz błąd. Nie zmienisz przeszłości.
To prawda zgodził się. Ale wiem też, że ten lunapark ma w sobie
jakiś magiczny urok. I naraz uświadomiłem sobie, że potrzebuję tego miejsca
tak samo, jak ono potrzebuje mnie. Spojrzał na nią łagodnie. Czy udałoby się
nam znów być razem, Nikki? Czy moglibyśmy wrócić do tego, co było, i
odzyskać to, co nam skradziono?
Nikki też położyła się na plecach i patrzyła w sufit, jakby tam
spodziewała się znalezć odpowiedzi na trudne pytania.
Nie wiem, Grey. Tak wiele czasu minęło. Ja się zmieniłam. Ty na
pewno też. Nie jesteśmy tymi samymi ludzmi, co przed siedmiu laty.
Grey pochylił się nad nią, delikatnie otaczając dłonią jej pierś.
Nikki, pomimo upływu tych lat nie możesz zaprzeczyć, że między nami
istnieje coś bardzo silnego. Nie możemy tego zignorować.
Nikki westchnęła głęboko.
Och, Grey, zawsze lubiłam kochać się z tobą. Pod tym względem
zawsze byliśmy świetnie do siebie dopasowani.
To coś więcej zaprotestował. To nigdy nie był tylko seks. Mieliśmy
nadzieje i snuliśmy marzenia.
Nadzieje i marzenia młodości odparła. Były takie piękne w lecie, ale
nie potrafiły przetrwać jesieni.
Chociaż w ciągu ostatnich dwóch dni kochali się dwukrotnie, obawiała się
tego, o co Grey teraz ją prosił. Dawno już straciła nadzieję na szczęście i
możliwość osiągnięcia go przerażała ją.
Grey, nie możemy wrócić do tego, co było powiedziała w końcu.
Nauczyła się już żyć bez niego i bała się, że jeśli teraz odda mu serce, a potem
go straci, zabraknie jej siły, by przetrwać.
Ale możemy pomyśleć o przyszłości. Ujął ją pod brodę, zmuszając,
by na niego spojrzała. Od tej chwili musimy zostawić przeszłość w spokoju i
zbadać możliwości, jakie kryje w sobie każdy następny dzień. Nikki, jesteśmy to
sobie winni. Powinniśmy przynajmniej spróbować. Musimy dać sobie nawzajem
jeszcze jedną szansę.
Wpatrywała się w jego oczy, pragnąc odczytać skrytą w nich obietnicę.
Nie potrafiła jednak zapomnieć, jak łatwo wszystko rozsypało się poprzednim
razem. Ich miłość była czysta i cudowna, niewinna i słodka. Wierzyli w jej moc,
która okazała się iluzją, podobnie jak magia wesołego miasteczka.
Nie potrafiła jednak zaprzeczyć, że pragnie go i chce dzielić z nim dawne
młodzieńcze nadzieje i marzenia, które kiedyś ukryła w głębi duszy. Ona także
miała wrażenie, że jeśli nie dadzą sobie jeszcze jednej szansy, na zawsze
pozostaną uwięzieni w pułapce goryczy.
Zaśmiała się, bo nagle zrozumiała całą niedorzeczność tej rozmowy.
Dosyć głupio wyglądamy, rozmawiając o odnawianiu dawnych więzi,
gdy leżymy nadzy i objęci.
Grey uśmiechnął się i powiódł czubkiem palca po jej ustach.
Och, Nikki, jak mi brakowało twojego śmiechu. Zamyśliła się.
Dawno już nie chciało mi się śmiać. Usiadła i westchnęła. Grey,
jeśli postanowimy stworzyć trwały związek, musimy czynić to powoli. Już się
powtórnie poznaliśmy seksualnie, ale bardzo niewiele wiemy o tym, jakimi
ludzmi obydwoje się staliśmy. Spojrzała na niego badawczo. Musimy się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]