[ Pobierz całość w formacie PDF ]
skrzypienie schodów pod ich stopami.
127
RS
Rozdział 9
Kiedy Susan słuchała przyjaciółek, wydawało jej się, że wiedzą o
seksie coś, o czym ona nie ma pojęcia. Znają jakiś sekret, który jej umknął.
Bardzo chciała kochać się z Brianem, ale gdy tylko przekroczyli próg
sypialni, przestraszyła się, że go rozczaruje i że to będzie koniec ich
znajomości.
Co się stało? spytał Brian, czując, że zesztywniała w jego
ramionach.
Wiesz... już dawno nie... plątała się. Trochę się boję.
Mnie? spytał z niedowierzaniem.
N... nie. Tego, że cię rozczaruję wyznała.
Daj spokój, Susan. Jasne, że mnie nie rozczarujesz. Poza tym
pocałował czubek jej nosa to ja powinienem się niepokoić. Mężczyzni
mogą mieć pewne trudności
Początkowo go nie zrozumiała, zajęta własnymi obawami, a potem
zaśmiała się i przytuliła do jego szerokiej piersi. Kiedy ją objął, serce
zaczęło bić jej coraz mocniej. Zamknęła oczy. Wiedziała, że może zaufać
Brianowi i że nie ma się czego bać.
Susan? szepnął.
Otworzyła oczy.
Tak?
To nie musi być od razu perfekcyjne. Jeśli nie wyjdzie nam za
pierwszym razem, będziemy mogli spróbować raz jeszcze.
Pokiwała głową, ale w jej spojrzeniu czaiła się niepewność.
Wystarczyło jednak, żeby znowu ją pocałował, a zapomniała o
wszystkich wątpliwościach. Znowu zakręciło jej się w głowie, dlatego
128
RS
objęła Briana mocniej. Dziwiła się, że jest tak silny. Rzeczywiście to
mężczyzna, na którym można polegać. Zresztą, czy nie miała okazji
przekonać się o tym wcześniej?
A teraz zajmiemy się ubraniem stwierdził i zsunął żakiet z jej
ramion, a następnie sięgnął do zamka sukienki.
Susan sama nie wiedziała, jak to się stało, ale po chwili była naga.
Teraz z kolei Brian rozwiązał krawat i zaczął rozpinać guziki koszuli, a ona
patrzyła na niego zafascynowana. Brian zdjął w końcu spodnie, a ona aż
zadrżała z podniecenia. Kiedy stanął przed nią nagi, wyciągnęła do niego
ramiona.
Wziął ją na ręce i zaniósł do łóżka. Położył ją ostrożnie, a potem
przytulił się do niej, gładząc delikatnie jej biodra. Poczuła jego męskość i
stwierdziła, że jeszcze bardziej ją to podnieca. Nie, Brian nie musiał się
obawiać o to, jak wypadnie.
Jesteś śliczna powiedział, unosząc się nad nią lekko.
Oparł się na łokciu, a drugą ręką dotknął jej piersi. Susan jęknęła i
odruchowo wygięła ciało.
Wcale nie szepnęła.
Brian pochylił się i wziął w usta koniuszek jej piersi. Uczucie rozkoszy
przeszyło całe ciało Susan. Rozchyliła zaciśnięte dotąd uda. Brian zaczął
całować jej brzuch, liżąc lekko jej pępek. To było niesamowite uczucie,
silniejsze niż cokolwiek, czego do tej pory doświadczyła.
Poczuła jego palce na delikatnym wnętrzu ud i rozchyliła je jeszcze
bardziej, pragnąc coraz mocniej, by dotknął jej kobiecości. Kiedy to zrobił, z
jej ust wyrwał się okrzyk.
Jeszcze!
Brian dotknął jej ponownie, a potem cofnął dłoń.
129
RS
Spokojnie. Odpręż się trochę.
Jednak ona pragnęła go, i to bardzo mocno. Przyciągnęła go do siebie i
poczuła, że jego opór słabnie. On też poddawał się pożądaniu. Znowu
poczuła jego palce między udami.
Jeszcze, jeszcze szeptała.
Miała wrażenie, że jeśli nie wezmie jej teraz, to jej ciało eksploduje z
powodu wypełniającego je pragnienia. Poruszyła mocno udami, chcąc, by
pieszczota stała się bardziej intensywna.
Jestem gotowa.
Brian nie był w stanie dłużej nad sobą panować. Wyskoczył z łóżka i
sięgnął po spodnie. Z kieszeni wyjął prezerwatywę, którą założył drżącymi
rękami, a ona patrzyła na niego z utęsknieniem, wyciągając do niego ręce.
W końcu był gotowy. Dotknął jej raz jeszcze, a ona wyprężyła ciało,
potwierdzając to, co oboje wiedzieli.
Teraz!
Połączyli się. Było to cudowne uczucie, a rozkosz stała się jeszcze
większa, kiedy zaczęli się poruszać. Szybko osiągnęli szczyt. Susan zupełnie
się zatraciła. Przez chwilę czuła, że szybuje gdzieś wysoko.
Leżeli, obejmując się mocno i wsłuchując w swoje oddechy, które
powoli się uspokajały. Czuli się tak, jakby stanowili jedno. Jeżeli
ktokolwiek był jej przeznaczony, to właśnie Brian. Właśnie na niego czekała
tak długo. Nigdy w życiu nie była aż tak szczęśliwa.
Gdzieś odpłynęły wszystkie problemy, które nie wydawały jej się teraz
tak wielkie. Susan poczuła, że sobie z nimi poradzi. Zwłaszcza że wiedziała,
o co walczy.
Kocham go przecież. Jak to dobrze, że go wreszcie znalazłam.
130
RS
Brian nie bardzo wiedział, jak dojechał do domu. Nie chciał zostawiać
Susan, ale wolał nie wracać do siebie rano. Ktoś mógł go zobaczyć i donieść
o tym matce lub Lonnie. Jeszcze jedna z przyjemności związanych z życiem
w małym miasteczku, pomyślał. Wolał nie narażać się na plotki, ponieważ
stawka była zbyt wysoka. Chciał sam powiedzieć o wszystkim matce, a
przede wszystkim córkom. Aż bał się pomyśleć, co by się mogło stać, gdyby
dowiedziały się o tym od kogoś innego.
Tego wieczoru kochali się jeszcze dwa razy i Brian przeklinał siebie w
duchu za to, że wziął tylko trzy prezerwatywy. Za każdym razem czuł się
wspaniale, zwłaszcza kiedy mogli to robić wolno, dochodząc stopniowo do
szczytu, który tak jak poprzednio przyszedł nagle i obudził w nich istnego
demona seksu.
Brian uśmiechnął się na myśl o obawach Susan. Pewnie jej samej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]