[ Pobierz całość w formacie PDF ]
samochodowym. Zanim tu przyjechałam, przyszedł do niego list od Ruth...
przerwałam.
I byłaś zazdrosna. Całkiem słusznie. Więc przyjechałaś, by poznać prawdę.
Ruth była podobna do ciebie, za wyjątkiem tego, że zbałamuciła Gary ego.
Ona go kochała odrzekłam z przekonaniem. Sporządziła swój testament,
zanim... zanim ją uprowadzili. Wszystko, co posiadała, przekazała Gary emu.
Napisała tam: Mojemu najdroższemu Gary emu, który dał mi chęć do życia.
Azy wypełniły oczy Leili i spłynęły po policzkach.
Mogę mu o tym powiedzieć?
Jeśli sądzisz, że to go pocieszy...
* * *
Następnego dnia mój teść poleciał z powrotem do Strathallan. Prosił, bym
poleciała razem z nim; obiecałam przyjechać do niego po pogrzebie Ruth.
Ucałował mnie w policzki.
Cokolwiek zadecydujesz robić w przyszłości, moja droga Bel, będę uważał to
za właściwe.
Wyglądał na bardzo zmęczonego.
Ona była taka jak ty, niezależna. Jesteś mi bardzo droga, córko.
Poczekałam, aż jego samolot wzniesie się w powietrze, ale łzy przesłoniły mi
widok. Być może lepiej by było, gdybym wyjechała razem z nim, ale nie mogłam.
Pamięć o udręce Mateusza była zbyt świeża i jeśli istniała jakaś możliwość, by
ofiarować mu moją przyjazń, musiałam z tej możliwości skorzystać.
Dojechałam do skrzyżowania, gdzie po raz pierwszy spotkałam Mateusza i
zamiast skręcić w stronę Poltreen, pojechałam wąską drogą przecinającą
wrzosowiska. Zaparkowałam samochód i wydostawszy się z niego, powędrowałam
w kierunku, gdzie, jak mi się zdawało, Mateusz pokazywał mi miejsce, w którym
stanąć miał jego dom.
Zupełnie nie spodziewałam się tam go zastać i kiedy wpadłam na niego,
zaniemówiłam. Patrzył na mnie, gdy się zbliżałam, a ja zawahałam się w obawie,
że w jego nieszczęściu będę tylko natrętem.
Mateuszu mój głos był cichy.
Nie wystarczy ci to, co zrobiłaś? spytał gorzko.
Ukłuta niesprawiedliwością jego oskarżenia zapytałam:
A co ja zrobiłam?
Przyjechałaś szpiegować, kłamać i doprowadzić moją matkę...
Bzdura! krzyknęłam. Powiem ci prawdę, Mateuszu, bo nie mogę znieść
twojej pogardy. Mój mąż, Danny, zmarł rok temu.
Zbliżył się do mnie.
Czemu mi o tym nie powiedziałaś? Wszystkie te tygodnie...
Proszę, Mateuszu, posłuchaj. Nie byłam gotowa, by o tym mówić. Musiałam
trzymać Danny ego dla siebie, jako barierę przeciw... przerwałam, po czym
ciągnęłam dalej. Przeciw jakiemukolwiek nowemu uczuciu.
Gdy wyszłam ze szpitala i wróciłam do swojego mieszkania, znalazłam tam list,
w którym Ruth prosiła Danny ego o pomoc. Nigdy o niej nie wspominał, więc
byłam zazdrosna i zła, i przyjechałam.
A teraz? Stał patrząc na mnie. Widziałam smutek w jego twarzy. Chciałam
otoczyć go ramionami, powiedzieć o swojej miłości.
Zazdrość była bezpodstawna. Mimo to, jak mi się zdawało, moje życie
złączone było z życiem Ruth. Stała się dla mnie realną postacią, łączyła mnie z
Dannym. Myślałam, że kiedy ją znajdę, będziemy mogły porozmawiać i...
spojrzałam na niego z wahaniem pozwolę Danny emu odejść.
I pozwoliłaś? w jego głosie wyczułam czułość.
Przytaknęłam.
Przyszedł czas, bym wyjechała.
Wyjechała? powtórzył. Nie, nie możesz. Odwrócił twarz.
Przepraszam, Bel, nie mam prawa cię zatrzymywać. Co musisz myśleć o mojej
matce...
Sama nie umiała sobie pomóc. To straszne, gdy odrzucona zostanie czyjaś
miłość, a tak właśnie było, prawda? Sądziła, że to Ruth była odpowiedzialna za
nienawiść twojego ojca do niej.
Rozumiesz? powiedział zdumiony. Potrafisz przebaczyć?
Nie do mnie należy przebaczać. Ale rozumiem.
Och Bel, Bel. Wziął mnie za ręce i poprowadził do miejsca, gdzie na ziemi
rysował się już kształt jego przyszłego domu.
To powiedział będzie nasz salon. Nie będziemy stąd widzieć Rosewade,
tylko zbocze, drzewa i morze.
Nasz salon?
O tak. Od pierwszej chwili, kiedy cię ujrzałem, wiedziałem, że przeniosę cię
przez próg naszego wspólnego domu. Kocham cię całym sercem, Bel.
Wziął mnie w ramiona, a ja splotłam ręce na jego szyi. I kiedy jego usta
dotknęły moich ust, nie dbałam o to, czy to przeznaczenie kazało nam się spotkać.
Wiedziałam tylko, że szczęście wypełnia pustkę w moim sercu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]