[ Pobierz całość w formacie PDF ]
W głębi duszy Arabella czuła się winna i żałowała swych postanowień.
Nie myślałam o twoich ojcowskich prawach. Miałam na względzie przede
wszystkim dobro i bezpieczeństwo Archiego.
Uznałaś, że wyrządzę mu krzywdę?! Zdenerwowany Dominik podniósł głos.
Jesteś w Londynie znany jako człowiek, który beztrosko sięga po to, na co ma
ochotę, nie licząc się z odczuciami innych. Jesteś bogaty i wpływowy, jako książę
należysz do elity. Ja jestem biedna i nie mam koneksji, a na skutek przeciwności losu
znalazłam się w domu publicznym po wyczerpaniu wszelkich innych sposobów zdobycia
środków na mieszkanie i jedzenie. Bałam się, że odbierzesz mi syna. Truchlała na samą
myśl o takiej możliwości. Archie ma dopiero pięć lat, jest małym chłopcem. Potrzebuje
matczynej miłości i troski. Nie chciałam, żeby wychowywał się wśród obcych ludzi,
którym zależałoby tylko na pieniądzach za jego wychowanie.
Nie przyszłoby mi do głowy, żeby go zabrać.
Nie mogłam tego wiedzieć.
Pomyśleć tylko, że kiedy tu przychodziłem, nasz syn siedział ukryty w pokoiku
na strychu.
Nie próbuj mi niczego wmawiać! zdenerwowała się Arabella. Mówisz tak,
jakbym nie kochała Archiego, a kocham go nad życie. Sprzedałam się, aby go nakarmić i
zapewnić mu dach nad głową, a ty, Dominiku Furneaux, jesteś mężczyzną, który mnie
kupił. Nawet nie próbuj mnie oceniać!
Gdybyś powiedziała mi o Archiem, to by wszystko zmieniło.
Co by zmieniło?! Arabella jeszcze bardziej podniosła głos. To, że zapłaciłeś
pani Silver za noc ze mną, że mnie wykupiłeś i uczyniłeś swoją kochanką?!
Wzdrygnął się na dzwięk tych słów. Nie potrafiła się jednak opanować.
Rozpaczliwie pragnęła, by ją zrozumiał.
Myślałam o tobie jak o mężczyznie, który zawiódł moje zaufanie i złamał mi
serce. Zostawiłeś mnie, kiedy miałam osiemnaście lat, byłam niezamężna i okryta hańbą.
A potem okazałeś się mężczyzną, który mnie kupił i używał dla własnej przyjemności.
Obrzuciła Dominika oskarżycielskim wzrokiem. Czy będąc na moim miejscu, oddałbyś
syna takiemu mężczyznie? %7ływiłam do ciebie żal, byłam na ciebie zła i chyba nawet cię
nie lubiłam. Myślałam, że jesteś okrutny, arogancki, że dbasz tylko o siebie i możesz
mnie dodatkowo zranić. Jaką okazałabym się matką, gdybym była gotowa narazić syna
na niebezpieczeństwo?
Rozumiem te wszystkie powody, ale&
Nie ma żadnego ale . Chciała, by poznał całą prawdę. Dla dobra Archiego i
jego bezpieczeństwa postąpiłam tak, jak należało. Jako matka będę miała na względzie
przede wszystkim jego dobro, niezależnie od tego, jaka jest twoja opinia na ten temat.
Przez chwilę mierzyli się wzrokiem.
Powiedziałabyś mi o Archiem, gdyby prawda sama nie wyszła na jaw?
Nie wiem. Ostatnio odniosłam wrażenie, że między tobą a mną coś zaczyna
zmieniać się na lepsze. Okazało się, że wbrew przeszłości i temu, co o tobie myślałam,
wciąż& darzę cię ciepłym uczuciem. Miałam nadzieję, że być może czujesz to samo.
Zapanowało krępujące milczenie. Arabella pożałowała swoich słów. Po licznych
upokorzeniach, których życie jej nie szczędziło, bała się ponownego zranienia.
Odwróciła się, żeby wyjść z salonu, ale Dominik przyciągnął ją do siebie i zmusił do
spojrzenia mu w oczy.
Mimo tego, co powiedziałem w złości, nie przestało mi na tobie zależeć
oznajmił poważnym tonem. Z tymi słowy czule pocałował ją w czoło.
Co zrobimy? zadała pytanie, które ostatnio nie dawało jej spokoju.
Nie mam pojęcia. Wiem jedno: nie chcę stracić ani ciebie, ani Archiego.
Następnego ranka Archie zapytał o Dominika, ledwie się obudził, a pózniej
rozprawiał o jego kolejnej wizycie.
Będziemy bawić się w konie powtarzał podekscytowany.
Arabella dawno nie widziała synka w tak radosnym nastroju, co naturalnie
powitała z zadowoleniem. Natomiast zmartwiła się przerazliwie bladą i wyraznie
zmęczoną matką. Można było odnieść wrażenie, że ostatnio bardzo się postarzała.
Uznała, że ostatnie wydarzenia odcisnęły na niej piętno. Zmarszczki na jej twarzy
pogłębiły się, pod oczami pojawiły się ciemne sińce.
yle się czujesz? spytała z niepokojem.
Jestem tylko zmęczona, moja droga, nic więcej. Od tamtej strasznej nocy
prawie nie zmrużyłam oka.
Arabella położyła matce dłoń na ramieniu.
Może powinnaś się wyciągnąć?
A co mi to da, skoro nie mogę zasnąć? Pani Tatton pokręciła głową.
Chciałabym, żebyś przejrzała na oczy i właściwie oceniła Dominika Furneaux. Martwi
mnie, że wierzysz w jego kłamstwa.
Dlaczego miałby mnie oszukiwać?
Bo chce mieć syna, nie tracąc kochanki.
Uwierz mi Arabella pokręciła głową on nie kłamie.
Wybacz, ale nie potrafię w to uwierzyć. Może cię mamić pięknymi słówkami,
jednak pamiętaj, że tytuł książęcy to nie tylko zaszczyt, ale i obowiązek. Kiedy się ożeni,
a prędzej czy pózniej będzie musiał to uczynić, zostawi cię tak jak dawniej, tyle że
zabierze syna.
Bardzo się mylisz.
Obawiam się, że ty bardzo się mylisz. Nie mogę patrzeć, jak on znów cię
niszczy. Co musi się wydarzyć, żebyś to sobie uświadomiła? Chcesz się doczekać, aż
znów cię zapłodni i odejdzie w siną dal?
Arabella w osłupieniu wpatrywała się w matkę.
Babciu, popatrz na mnie! zawołał Archie. Jestem koniem i czekam na
Dominika! Obiegł panią Tatton w podskokach i pociągnął za spódnicę.
Przestań się wygłupiać, usiądz wreszcie spokojnie! burknęła pani Tatton,
oganiając się od wnuka. Nie chcę słyszeć ani słowa o Dominiku Furneaux!
Zauważywszy, że Archie jest bliski płaczu, Arabella chciała odpłacić matce
pięknym za nadobne, jednak zdołała się w porę pohamować.
Babcia jest zmęczona powiedziała spokojnym tonem do synka. Potrzebuje
ciszy i spokoju. Poszukaj Charliego, wezmiemy go do parku. Po chwili zwróciła się do
matki: Wyjdziemy, żebyś mogła odpocząć.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]