[ Pobierz całość w formacie PDF ]
płot leżał na ziemi. Nasze krowy zabłąkały się tutaj. Po prostu
zabieramy je z powrotem.
- Leżał, bo wy go zniszczyliście. Nie zabierzecie dziś ani jednej
krowy.
- A kto nam zabroni? - rzucił Matt, rozglądając się dookoła.
Oprócz Hawka nie dostrzegł nikogo. - Ty?
- Jeśli będę musiał.
- Człowieku, o co ci chodzi?! Chcesz zrobić wrażenie na swojej
szefowej? Nie musisz wysilać się aż tak bardzo. Wyglądało na to, że
już wczoraj była chętna. Czy naprawdę jest w łóżku taka dobra, jak
mówią chłopaki w mieście?
Reakcja Hawka była błyskawiczna. Przesadził wiszące smętnie,
pocięte druty i walnął Matta w rękę. Nożyce do drutu odfrunęły
wysokim łukiem. Potem chwycił go za rękę i jednym ruchem ściąg
nął z konia. Przestraszone zwierzę cofnęło się gwałtownie, rżąc do
nośnie. Nie zwalniając uchwytu, Hawk pochylił się nad Mattem.
, - Jeśli jeszcze raz powiesz coś obrazliwego na temat Amandy
68 ZNALAZAEM DOM
Williams, osobiście powybijam ci zęby. %7łebyś nigdy więcej nie
powtarzał oszczerstw. Zrozumiałeś?!
- Zrozumiałem - wyjąkał Matt słabym głosem.
- Nie słyszę,
- Zrozumiałem. - Matt powtórzył głośniej, z szeroko otwartymi
oczami. - Ale wszyscy wiedzÄ…...
- Wszyscy gówno wiedzą. Tyle ci powiem. Ta kobieta jest damą
w każdym calu. Jeżeli kiedykolwiek usłyszysz, że ktoś mówi coś
innego, daj mi znać. Zajmę się nim tak jak tobą, jeśli zrobisz to
jeszcze raz.
- Daj spokój, człowieku, nic nie zrobiłem. Nic już nie powiem.
Hawk wolno się uspokajał. Otwarł pięści i uwolnił Matta. Miał
ochotę walnąć go prosto w nos, kazać mu czołgać się w kurzu za to,
co powiedział o Amandzie. Matt nerwowo oglądał się na swojego
kompana. Skan Anula, przerobiła pona.
- Przekażcie swojemu szefowi wiadomość z rancza Królewski
Poker" - powiedział Hawk cichym głosem. Tylko zaciśnięte pięści
zdradzały targające nim emocje. - Powiedzcie mu, że dzisiejsze
sprzeczne z prawem zniszczenie płotu mamy uwiecznione na filmie.
Jeżeli jeszcze raz naruszy nasz teren, pociągniemy go do odpowie
dzialności prawnej.
Zaskoczony Matt rozglądał się dookoła. Amanda wyszła z ukry
cia i z daleka pomachała aparatem fotograficznym. Na widok miny
Matta omal nie parsknęła gromkim śmiechem. Lecz zachowała po
wagę. Tryumf! Cóż za wspaniałe uczucie. Nie miała pojęcia, jak
długo to potrwa, lecz na razie rozgrzewało serce.
- Nasze bydło jest u was - odezwał się drugi z jezdzców. - Mu
simy je zabrać.
- Niech Tom Standish zatelefonuje do nas. Musimy ustalić opłatę
za wypas waszego bydła. Oddamy krowy, kiedy zapłaci - odparł Hawk.
- Nie możesz... - Pod surowym spojrzeniem Hawka słowa
uwięzły Mattowi w gardle. - W porządku. Powiemy mu - odwrócił
się i pobiegł do swojego konia.
- Wolnego! Zanim odjedziecie, musicie naprawić płot. - Hawk
chwycił go za ramię i odwrócił w miejscu.
ZNALAZAEM DOM
69
Matt i Jeremy Strothers - drugi kowboj Toma Standisha -
w dziesięć minut uwinęli się z robotą. Przydały się im kawałki drutu
pociętego poprzednim razem. Hawk, Walt i Amanda przyglądali się
im uważnie. A kiedy tamci odjechali, Hawk odwrócił się na pięcie
i ruszył w stronę samochodu.
Amanda chwyciła kapelusz i pobiegła za nim. Zarzuciła mu ra
miona na szyję i pocałowała.
- Dziękuję, Hawku Blackstone. Nikt dotąd nie stawał tak w mo
jej obronie. Zachowam wspomnienie tych chwil do końca życia!
Objął ją. Była taka wiotka i delikatna. Skąd czerpała tyle sił, by
witać każdy dzień z takim entuzjazmem? Bo była silna. Czuł to
w uścisku jej ramion. Urocza kobiecość i stalowa moc. Cóż za zdu
miewajÄ…ca kombinacja.
- Zaczekam na was w samochodzie - wymamrotał Walt.
- Zaraz przyjdziemy - powiedział Hawk, pochylając się ku
Amandzie. PrzycisnÄ…Å‚ usta do jej warg. Ona naprawdÄ™ jest damÄ….
Powinien przypominać sobie o tym nieustannie,
Ze względu na czekającego Walta, pocałunek był krótki. Stanow
czo zbyt krótki, pomyślał Hawk, zmuszając się do odsunięcia od
siebie Amandy. Zdjął kapelusz. Palcami przeczesał włosy.
Amanda ruszyła do samochodu, jakby płynąc w powietrzu.
I wcale nie dzięki zwycięstwu nad ludzmi Standisha. Oblizała wargi,
szukając smaku ust Hawka. Jej serce łomotało. Mała wrażenie, że
rośnie w oczach. Niechby tylko ktoś stanął jej na drodze!
" .;. I wszystko to zawdzięczała Hawkowi Blackstone'owi.
;
ROZDZIAA SZÓSTY
- Naprawdę myślisz, że Tom Standish zatelefonuje, żeby wyku
pić swoje krowy? - spytała Amanda. Siedziała wciśnięta między
Hawka i Walta w podskakujÄ…cej na wybojach furgonetce.
- Zobaczymy. Musimy teraz wywołać film. Przekonać się, czy
zdjęcia dobrze wyszły.
- Chyba lepiej pojechać z tym do Thermopolis. Już widzę to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]