[ Pobierz całość w formacie PDF ]
próbowałam nie taksować go wzrokiem zbyt dokładnie.
- Alexia Williams, to dla mnie zaszczyt.
Wyciągnął rękę w moja stronę, więc podeszłam bliżej by podać
mu własną, utrzymując spojrzenie na jego twarzy.
- Dziękuję. Mi również miło cię poznać. odparłam.
Spojrzałam przez ramię by zobaczyć jak Andor uśmiecha się do
mnie ukazując zęby, nim odwrócił się i podszedł do swojej szafy.
Wyciągnął parę dresowych spodni oraz t-shirt i rzucił je w
kierunku Torila. Pyton złapał je nie patrząc w jego stronę, wciąż
utrzymując na mnie swój wytrącający z równowagi wzrok.
- Teraz, gdy już się spotkaliście, może się ubierzesz? A ja naleję
wina.
Rozbawienie zniknęło z głosu Andora. Toril przytaknął nie
spuszczając ze mnie wzroku, po czym odwrócił się i wszedł do
łazienki. Zadrżałam i potarłam dłońmi po swoich ramionach.
Andor podszedł do mnie i przyciągnął w swoje objęcia, położyłam
głowę na jego piersi.
- Ma informacje, których uważa że potrzebujemy.
- O Castorze?
- Tak, oraz o zaginionych. Niepokoi cię jego obecność?
Pomyślałam o wejściu Torila i powstrzymałam drżenie.
- Nie. Jest nieco przerażający w zwierzęcej formie.
Usłyszałam za sobą chichot i odwróciłam się nagle, wyszłam z
ramion zmieniacza i stanęłam przed nim, trzymając rękę na broni.
Andor położył delikatnie swoją dłoń na mojej i się rozluzniłam.
Pyton usiadł na jednej z kanap obserwując nas. Wiedziałam, że
Andor widział jego nadejście, a jednak wciąż czułam się
rozdrażniona jego wtargnięciem.
- Alexio, podoba ci się twoja wizyta na ziemiach zmieniaczy?
spytał Toril.
- Cóż, niewiele widziałam. Od naszego przyjazdu pozostawaliśmy
w środku.
Uniósł brew, ale nie skomentował.
- Wie o wszystkim co robiliśmy od momentu, gdy się pojawiliśmy,
czyż nie, Toril?
Patrzyłam jak Andor przynosi wino do salonu i podaje Torilowi
kieliszek. Ten wciąż mi się przyglądał i zaczynało mnie to
wkurzać. Przyjęłam swoje wino od Andora z uśmiechem i upiłam
łyczek, próbując zignorować uważne spojrzenie Torila.
- Obserwowałem ten dom od waszego przybycia. przyznał.
Spojrzałam z powrotem na niego i odkryłam, że jego spojrzenie
spoczywało na Andorze. Teraz mogłam łatwiej oddychać.
- Wydarzyło się coś wartego uwagi? spytał Andor od niechcenia.
- Nie. Poza twoją potyczką z Bjornem, nic się nie działo. Jednakże,
twoja żona była tu dwa miesiące temu.
Ani trochę nie podobał mi się nacisk jaki położył na słowo żona .
- Eksżona. Co tu robiła?
Za to podobał mi się nacisk jaki Andor położył na słowo eks .
- Zabrała pozostałe meble i porozmawiała z Alfą, ale on nigdy nie
przekroczył progu tego domu. Była tu niecały dzień.
Andor upił swoje wino i wydawał się rozważać nad nowymi
informacjami. Walczyłam z chęcią by się o niego oprzeć, więc
zmieniłam swoja pozycję tak, by nasze uda się dotykały.
Wyciągnął rękę i położył ją na mojej nodze. Zaskoczyłam samą
siebie nie tylko pozwalając na to, lecz również ciesząc się z tego
ciepłego dotyku.
- Jakie inne informacje możesz nam przekazać? spytał.
Toril skończył swoje wino i położył kieliszek na stole pomiędzy
nami, po czym ponownie zaczął się we mnie wpatrywać.
- Czy pamiętasz chłopca, którego uratowałaś ostatniego roku,
Alexio? Ten człowiek, Jack, schwytał go, a ty mu przeszkodziłaś.
Został odesłany do Circe jedynie ze złamaną ręką.
Pomyślałam wstecz i zdałam sobie sprawę, że rzeczywiście
pamiętam. Był jednym z niewielu do których udało mi się dotrzeć,
nim Jack zdążył wyrządzić mu poważną krzywdę. Byłam
wdzięczna, że chłopiec miał się dobrze na tyle by odejść bez
niczyjej pomocy.
- Pamiętam. Był gadzim zmieniaczem. odparłam.
- Jest moim bratem. Dzięki twojej ingerencji, dzisiaj to ja pomagam
tobie, rozumiesz? Andor i ja znamy się od wielu lat, lecz ta sprawa
z zaginionymi zmieniaczami zamyka wiele drzwi i równie szybko
zamienia przyjaciół we wrogów. Wiele ryzykuję będąc tutaj,
jednak wykupiłaś tą informację, ratując życie mojego brata.
Nie wiedziałam co powiedzieć, więc zwyczajnie przytaknęłam i
upiłam wina. Toril schylił głowę w uznaniu, jakbyśmy doszli do
porozumienia i z powrotem zwrócił swoją uwagę na Andora.
- Wiesz o tym, że Alfa jest ostatnio dość zniecierpliwiony& ?
Osobiście ściga buntowników, zamiast pozwolić by zajęli się tym
jego ludzie. Istnieją również pewne plotki pośród tych, którym ufa
najbardziej - nie wiemy jaki jest prawdziwy problem, ale istnieje
pewna różnica zdań, która wskazuje w stronę na ludzi. Ten Castor
wyzywa Alfę, jak gdyby to on miał władzę. Sandulf na to pozwala,
jednak nikt nie wie dlaczego. Emily nie była pierwszą która
zniknęła. Alfa jest świadom jej nieobecności, a mimo to opóznia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]