[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Place.
Lady Russell przyznała, że spodziewała się czegoś więcej, lecz jednak takie znajomości
mają swoją wartość", kiedy zaś Anna
10. Perswazje
145
89
mach, on przyznał, że same w sobie nic nie przedstawiają, lecz mimo to utrzymywał, iż
mają swoją wartość jako koligacje, jako dobre towarzystwo, jako te, wokół których zbiera
się dobre towarzystwo. Anna uśmiechnęła się i powiedziała:
- W moim pojęciu dobre towarzystwo to Vwarzystwo ludzi mądrych; ludzi światłych,
którzy potrafią prowadzić rozmowę. To nazywam dobrym towarzystwem.
- Mylisz się, pani - odparł łagodnie. - To nie jest dobre towarzystwo. To jest najlepsze
towarzystwo. Dobre towarzystwo to tylko dobre urodzenie, wykształcenie i maniery, jeśli
zaś idzie o wykształcenie, nie jest to punkt najskrupulatniej przestrzegany. Podstawą jest
dobre urodzenie i maniery, odrobina wiadomości zaś z pewnością nie jest niczym
niebezpiecznym w dobrym towarzystwie, przeciwnie, będzie mile widziana. Moja
kuzyneczka Anna potrząsa główką. Nie została przekonana. Jest wybredna. Droga
kuzyneczko - tu usiadł przy niej - masz o wiele większe prawa do wybredności niż niemal
wszystkie inne kobiety, jakie znam, ale czy to się na coś zda? Czy to cię uczyni
szczęśliwą? Czy nie mądrzej będzie przyjąć towarzystwo tych poczciwych kobiet z Laura
Place i korzystać, ile się da, z tej znajomości? Wierzaj mi, że tej zimy będą się one
poruszać pośród śmietanki Bath, a że pozycja jest pozycją, fakt, iż wszyscy wiedzą o
waszym z nimi pokrewieństwie, odegra swoją rolę w zapewnieniu twojej rodzinie (pozwól
mi powiedzieć: naszej rodzinie) takiego poważania, jakiego wszyscy musimy pragnąć.
- Tak - westchnęła Anna - istotnie, wszyscy będą wiedzieli, że jesteśmy z nimi
spokrewnieni! - Potem opamiętała się, a nie chcąc, by jej odpowiadał, dodała: -
Doprawdy, uważam, że zbyt wiele dokładało się starań, by nawiązać tę znajomość.
Przypuszczam -dodała ze śmiechem - że bardziej jestem dumna niż ktokolwiek z was, i
wyznaję, że irytują mnie te gorliwe zabiegania o uznanie znajomości z nami, znajomości,
która, co do tego możemy być pewni, jest dla nich sprawą całkowicie obojętną.
- Wybacz mi, droga moja kuzyneczko, lecz niesłusznie oceniasz swoje prawa. Być może,
w Londynie, gdybyście prowadzili obecny
146
w Bath sir Walter Elliot i jego rodzina są zawsze warci poznania i zawsze mile widziani
jako znajomi.
- Cóż - odparła Anna - jestem niewątpliwie dumna, zbyt dumna, by cieszyć się z
przyjęcia, które tak całkowicie zależy od miejsca pobytu.
- Zachwyca mnie twoje oburzenie - powiedział - bardzo jest naturalne. Ale jesteś teraz w
Bath i idzie o to, by rezydować tutaj, otoczywszy się uznaniem i szacunkiem należnymi
sir Walterowi Elliotowi. Mówisz, żeś dumna. Wiem, że mnie nazywają dumnym, i nie chcę
inaczej o sobie myśleć, nasza duma bowiem, gdyby ją zbadać, to samo niewątpliwie
miałaby na celu, choć może się ona wydać nieco odmiennego rodzaju. Co do jednej
sprawy jestem pewien, moja droga kuzyneczko - dalej mówił już przyciszonym głosem,
chociaż byli sami w pokoju - co do jednej sprawy niewątpliwie musimy mieć jednakowe
zdanie. Musimy sądzić, że każdy dodatek do towarzystwa, w jakim obraca się twój
ojciec, czy to między równymi sobie, czy stojącymi wyżej, może służyć do odwrócenia
jego myśli od tych, którzy stoją niżej od niego.
Mówiąc to, spoglądał na miejsce, które niedawno zajmowała pani Clay - ilustrując tym
dostatecznie jasno, co miał na myśli. Choć Anna nie wierzyła, by przepełniała ich taka
90
sama duma, cieszyła się, że on nie lubi pani Clay, i w głębi duszy uznała, że jego
pragnienie, by ojciec zawierał wytworne znajomości, jest całkiem wybaczalne, jeśli ma na
celu porażkę owej damy.
Rozdział XVII
Podczas gdy sir Walter i Elżbieta popychali, jak mogli, swoje sprawy na Laura Place,
Anna odnawiała znajomość całkiem innego rodzaju.
Odwiedziła swoją starą wychowawczynię, od której dowiedziała się, że jej dawna
koleżanka szkolna mieszka obecnie w Bath. Owa koleżanka z dwóch przyczyn miała
prawo do względów Anny - dała jej bowiem niegdyś wiele dowodów serdeczności, a
teraz znajdowała się sama w wielkim strapieniu. Panna Hamilton, obecnie pani Smith,
okazała Annie serce w jednym z tych okresów jej życia, kiedy serdeczność najwięcej dla
niej znaczyła. Anna poszła do szkoły ogromnie nieszczęśliwa, opłakując stratę ukochanej
matki, przeżywając rozstanie z domem i cierpiąc tak, jak czternastoletnia, wrażliwa,
strapiona dziewczyna musi cierpieć w podobnej sytuacji. Panna Hamilton, zaledwie o
trzy lata od niej starsza, która nie mając bliskich krewnych ani domu pozostawała jeszcze
przez rok w szkole, zajęła się nią i okazywała jej wiele dobroci, co znacznie złagodziło
smutek Anny, tego zaś młoda panna nigdy nie mogła wspominać obojętnie. Panna
Hamilton opuściła szkołę i po niedługim czasie wyszła za mąż za człowieka majętnego -
tyle wiedziała o niej Anna do chwili, kiedy owa wychowawczyni przedstawiła jej obecną
sytuację pani Smith, bardziej już konkretnie, ale zupełnie inaczej.
Była teraz wdową, i to ubogą wdową. Mąż jej okazał się rozrzut-nikiem, po jego śmierci
zaś, mniej więcej dwa lata temu, stwierdzo-
148
musiała się uporać z najrozmaitszymi trudnościami; do tych zmartwień doszło jeszcze
nieszczęście ciężkiej choroby, reumatyzmu, Który zaatakował jej nogi i tymczasem
uczynił z niej kalekę. Dlatego właśnie przyjechała do Bath i zamieszkała w wynajętym
mieszkaniu przy kąpielisku. %7łyje bardzo skromnie, nie może sobie pozwolić nawet na
własną służącą i oczywiście jest niemal odcięta od towarzystwa.
Wspólna ich znajoma była przekonana, że wizyta panny Elliot zrobi pani Smith
przyjemność, toteż Anna, nie tracąc czasu, udała się tam natychmiast. Nie powiedziała
nic w domu o tym, czego się dowiedziała ani co zamierza zrobić. Nie wzbudziłoby to
odpowiedniego zainteresowania. Poradziła się tylko lady Russell, która podzieliła jej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]