[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niego zbyt wielkim stresem, na szczęście przeżył.
Rozpoczęłam studia medyczne, kiedy miałam trzydzieści
dwa lata. Mój syn był w liceum, więc razem chodziliśmy do
szkoły. To były potwornie ciężkie czasy. Powiedziałam mu, że
nie mogę być takim rodzicem, który zawsze ma dla niego
czas, bo nauka w szkole medycznej jest bardzo czasochłonna.
Posłałam go do dobrej szkoły, gdzie miał odpowiednią opiekę.
Spędzał dużo czasu w domu swojego najlepszego przyjaciela.
Mój syn był i jest bardzo odpowiedzialny. Zabrałam go ze
sobą na spotkanie z kolegami z liceum. Dlaczego nie? On
także chodził do mojej klasy.
Drobna i szczupła doktor Roz nosi ubrania
przypominające mundur: czarne, wąskie spodnie, pantofle w
tym samym kolorze na płaskim obcasie marki Primo i, jeśli
jest zimno, czarną kurtkę z polaru. Jedyne, co zmienia, to
kolor koszuli z dzianiny: lila, żółtozielony, fuksja - kolory,
które podkreślają kolor jej siwych włosów do ramion. Zdjęcia
z lat siedemdziesiątych pokazują ją w afro, wyglądającą jak
ładniejsza wersja Barbary Streisand w pierwszych scenach
filmu Tacy byliśmy. Dzisiaj doktor Roz poskramia loki
czterogodzinnym chińskim zabiegiem prostowania. Nosi
okulary bez oprawek, nie maluje się. Brylantowy naszyjnik
schowała pod fioletową koszulką polo.
Idzie na spotkanie zarządu Saticoy Country Club, któremu
przewodniczyła przez dwa lata. Takie stanowisko to nic
nowego dla doktor Roz, która przez cztery lata z rzędu była
przewodniczącą roku w szkole medycznej UCLA, a w
Filadelfii kierowała zespołem zadaniowym i inicjatywami
opieki zdrowotnej. Jednak dla zdominowanego przez
mężczyzn zarządu Saticoy Roz była pierwszą kobietą
przewodniczącą w osiemdziesięcioletniej historii klubu.
Członkowie zarządu mówią o niej w samych superlatywach:
zadziwiająca kobieta", doskonały rozmówca", pokazała
ludziom w klubie, że kobieta może zarządzać, i to lepiej niż
ktokolwiek przed nią".
Podchodzi do niej starsza para. Mężczyzna zauważa
naszyjnik.
- Uważaj - mówi do Roz - powinnaś się w nim kochać.
- Mam zabrać go do domu? - pyta Roz jego żonę.
- Nie - odpowiada kobieta - ale ja bym chciała pożyczyć
naszyjnik.
Mężczyzna przerywa:
- Przez was czuję się jak kawałek mięsa. Jego żona
zmienia zdanie.
- Możesz go pożyczyć - mówi do Roz.
- To by ci nie przeszkadzało?
- Nie, on ma osiemdziesiąt cztery lata.
Roz śmieje się, po czym rusza do sali zarządu. Dobrze
wie, że bez względu na to, czy mężczyzni mają osiemdziesiąt
cztery, czy trzydzieści cztery lata, jedna z pierwszych rzeczy,
o jakich myślą na widok naszyjnika, to wytyczna w sprawie
seksu.
- Jak się masz, kochana? - wita ją jeden z członków
zarządu.
Roz kładzie rękę na jego ramieniu i się uśmiecha.
- Mam naszyjnik - kokietuje - a wiesz, co to oznacza.
- Pewnie - odpowiada. - Będziesz uprawiała seks w
brylantach.
- Masz rację - flirtuje Roz. - Chcesz wrócić ze mną do
domu?
- A będzie tam Michael?
- Pewnie tak.
- Cześć, piękna - mówi inny.
W wyłożonym drewnem pokoju z imponującym widokiem
na pole golfowe Roz siedzi z jedenastoma opalonymi,
zamożnymi mężczyznami w wieku pięćdziesięciu,
sześćdziesięciu lat, emerytowanymi profesjonalistami i
przedsiębiorcami, agentem ubezpieczeniowym, geologiem
oraz sędzią. Niektórzy przyszli prosto z pola golfowego, w
szortach khaki, koszulkach polo, inni mają na sobie garnitury i
krawaty po dniu spędzonym w biurze. Przy penne pasta,
zielonej sałacie i pierniczkach czekoladowych członkowie
zarządu dyskutują o finansach, renowacji, nadchodzących
zawodach - wszystkim, co jest związane z wielomilionową
transakcją. Roz słucha z uwagą, ale rzadko się odzywa.
Po spotkaniu żartuje z kucharzami, kelnerami,
kierownikiem klubu - samymi mężczyznami.
- Pozwól, że cię uściskam - mówi do każdego, zanim się
pożegna.
- Przez całe życie nie mogłam dogadać się z kobietami -
wspomina pózniej. - Dorastałam w rodzinie zdominowanej
przez mężczyzn. Zawsze pracowałam z mężczyznami. Tak
naprawdę nie lubiłam przebywać z kobietami. Nigdy nie
czułam się wśród nich komfortowo. Moją strefę
bezpieczeństwa stanowili mężczyzni. Myślę, że moja mama
[ Pobierz całość w formacie PDF ]