[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wie zdjęć.
 Chyba zrobiła pani wystarczająco wiele, pani Raisin  radowała się
pani Bloxby.  Posprzątamy z paniami z koła.
 Dzięki  rzekła z ulgą Agatha.  Jestem zgrzana i cała się kleję.
Potrzebna mi kąpiel.
 A, zanim pójdziesz, pan Parry bardzo chce ci pokazać swoje zdjęcia.
Mówi, że pracowałaś tak ciężko, że nie miałaś czasu ich obejrzeć.
 A muszę?
 Powiedziałam, że obejrzysz.
 Cholera!
Agatha niechętnie odeszła w stronę pana Parry'ego.
LR
T
 A, pani Raisin!  wykrzyknął.  Może zaczniemy od tego? To ob-
razek głównej ulicy w Blockley około tysiąc dziewięćset dziesiątego roku, a
to...
W upale myśli Agathy odfrunęły gdzieś dalej. Wreszcie było już po
wycieczce.
 Bardzo panu dziękuję  powiedziała Agatha.
 Wszystkich nie pokazałem  powiedział.  Niektóre mam w tecz-
ce, część była poplamiona lub spękana, ale i tak są bardzo ciekawe.
Ku przerażeniu Agathy, mężczyzna podniósł z krzesła teczkę, otworzy-
ł, i rozłożył jej zawartość na stole.
 Jestem umówiona  wybełkotała.  Muszę iść.
Zawiedziony spojrzał na nią.
 Na pewno wszystkie są tak samo fascynujące, jak te na wystawie 
powiedział  ale...
Na wierzchu w otwartej teczce zobaczyła fotografię w sepii. Przedsta-
wiała ulicę, która wydała jej się znajoma. W ciągu sekundy zorientowała
się, że jest to zaułek, przy którym znajduje się dyskoteka. Ale tam, gdzie
teraz stoi ten klub, stał wcześniej sklep rzeznika. Rzeznik uśmiechał się
przed wejściem, a na hakach wisiały tusze.
 Rzeznik  powiedziała Agatha.
Spojrzał na nią dziwnym wzrokiem.
 Tak, najwyrazniej. Dziś już niewiele zostało sklepów rzeznickich,
ludzie jeżdżą do supermarketów. To był sklep Gringe'a. Słowo daję, to stare
zdjęcie, ale sklep stał tam jeszcze niedawno. Pięć lat temu sprzedano inte-
res. Człowiek, który go kupił, miał przerobić budynek na dwa mieszkania,
ale zbankrutował i sprzedano go tym ludziom od dyskoteki. Co za wstyd.
Agatha odeszła wolnym krokiem, głucha na okrzyk starca:
LR
T
 Nie widziała pani jeszcze innych!
Rzeznik  pomyślała Agatha  na ile facet, który kupił ten sklep,
zdążył przerobić go na mieszkania? Może wcale z tym nie ruszył, czyli zo-
stawił to w takim stanie, w jakim go zastał: jako sklep rzeznika. Czyli by-
łaby tam jeszcze chłodnia.
 Pani Raisin!
Agatha niechętnie się odwróciła. To była pani Bloxby.
 Pan Parry pomyślał, że się pani zrobiło słabo.
 Czuję się dobrze. To tylko jedna z tych fotografii, pani Bloxby. W
Evesham na miejscu obecnej dyskoteki stał sklep rzeznika, a to oznacza, że
nadal może się tam znajdować chłodnia.
 Ależ policja rewidowała tę dyskotekę!
 Szukali zamrażarki  powiedziała z ekscytacją Agatha.  A co,
jeśli jest tam nadal całe pomieszczenie chłodnicze, za jakąś kotarą albo ru-
chomą ścianą?
 Musisz zawiadomić policję.
 Rzeznik miał na nazwisko Gringe. Pojadę zobaczyć, czy uda mi się
znalezć mężczyznę, który sprzedał sklep. Poproszę go o narysowanie mi
planu z zaznaczeniem, gdzie znajdowała się chłodnia. Wtedy jutro wieczo-
rem pojadę do dyskoteki i zobaczę, czy ona nadal tam jest.
 Pani Raisin, to zbyt niebezpieczne.
 Nie możesz powiedzieć policji. To moja sprawa
 stanowczo zaznaczyła Agatha.  Obieca pani?
 Obiecuję  odrzekła pani Bloxby niechętnie.
Zaraz po przyjezdzie do domu Agatha zajrzała do książki telefonicznej.
Gringe'ów było dwóch: A. Gringe i M. Gringe.
LR
T
Wybrała numer A. Gringea. Nikt nie odbierał. Spróbowała z M. Gri-
nge'em. Odebrała kobieta. Agatha powiedziała, że chce rozmawiać z kimś,
kto posiadał sklep mięsny, w którym obecnie znajduje się dyskoteka.
 A, to ojciec mojego męża  powiedziała.
 A wie pani, kiedy go zastanę?  spytała Agatha.
 Dzwoniłam do niego, ale nikt nie odbierał.
 Nieczęsto wychodzi. Pewnie jest w ogródku.
 Widzę, że mieszka w Badsey  powiedziała Agatha.
 Tak, jego dom znajduje się w pobliżu szkoły. Wie pani, gdzie to
jest?
Agatha odpowiedziała, że owszem i się rozłączyła.
Wzięła szybki prysznic i przebrała się. Przed wyjazdem do Badsey za-
dzwoniła pod numer Charlesa, by zniechęcić go do udziału w przedsięwzię-
ciu. Agatha chciała zachować całą chwałę dla siebie. Telefon odebrał Gu-
stav. Powiedział, że sir Charlesa nie ma, toteż Agatha zostawiła wiadomość.
Dom pana Gringe'a w Badsey był schludny i zamykał szereg kamienic.
Agatha zauważyła, że z boku domu ciągnie się ścieżka prowadząca do
ogródka na tyłach i postanowiła zacząć właśnie od niej.
Poszła ścieżynką. Ogródek stanowił cudowny przykład braku roślinno-
ści. Od tylnego wejścia wychodził drewniany trap osłonięty płócienną mar-
kizą, a przestrzeń za domem, gdzie stary mężczyzna garbił się, wyrywając z
ziemi jakiś chwast, pokrywały lśniące kamyczki.
 Pan Gringe?
Ten wstał, ale jego oczy nadal przeczesywały powierzchnię kamyków,
jakby grożąc ewentualnej roślinności, która śmiałaby wyjść na wierzch.
 Tak?
LR
T
 Jestem Agatha Raisin. Chcę spytać o pański sklep mięsny. Ten, w
którym teraz mieści się dyskoteka.
Z wolna obrócił się i spojrzał na nią. Jego twarz była pokryta
zmarszczkami, a ramiona opadały w dół. Wytarł ręce w stare flanelowe
spodnie, jedną z nich wyciągnął przed siebie i uroczyście uścisnął dłoń
Agathy.
 Co chce pani wiedzieć?
 Zastanawiałam się, czy mógłby mi pan narysować plan, jak wyglą-
dał pański sklep, żebym wiedziała, gdzie usytuowana jest chłodnia.
 Po co?
 Piszę książkę  skłamała Agatha  i jest tam sklep rzeznika. Po-
trzebuję planu budynku.
 To dlaczego nie pojedzie pani po prostu do sklepu, na przykład w
Moreton, i nie poprosi, żeby pani pokazali?
 Bo umieszczam akcję w przeszłości  rzekła Agatha z desperacją
w głosie.  Potrzebny mi sklep rzeznika w starym stylu.
Wskazał na lśniący bielą plastikowy stolik na drewnianym trapie i
twarde plastikowe krzesełka wokół niego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • g4p.htw.pl
  •