[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się rozerwać. Ciężarówka dosłownie zmiażdżyła sowiecki pojazd. Rourke młodszy znowu
wrzucił trzeci bieg, by oddalić się od wraka. Wrzucił czwórkę. W pościg ruszyło kilka
łazików, dwa motocykle i opancerzone transportery półgąsienicowe.
Dopiero teraz Michael mógł się zorientować w terenie. Strefa podbiegunowa. Znieg.
Góry. W oddali - drzewa. Nic nie przypominało wejścia do Podziemnego Miasta, siedziby
sowieckich przywódców.
Motocykle zbliżały się szybko. Michael gwałtownie skręcił w lewo, w kierunku
doliny.
- Możemy się tylko modlić, żeby naszym udało się namierzyć sygnał naprowadzający
- powiedział do siebie.
Dwa motocykle podjechały do naczepy. Michael mógłby trafić tego z prawej, ale
jeden z motocyklistów sięgnął po poręcz lewego pomostu.
- Otto!
Niemiec wychylił się z kabiny, lecz zaraz się cofnął.
- Nie mogę strzelać. Ten z mojej strony jest zbyt blisko zbiornika. Gdybym
spudłował...
Michael dobył noża. Podał go Hammerschmidtowi.
- Uważaj, nie zgub! Nie ma takiego drugiego.
- Postaram się.
Niemiec wziął nóż i gwałtownie otworzył drzwi. Kabinę wypełnił przejmujący chłód.
Kapitan wyszedł na zewnątrz, wspiął się na stopień i przeszedł na kratownicę pomiędzy
kabiną a cysterną. Potem skoczył w dół i przylgnął do ściany zbiornika. Ciął nożem po
palcach mężczyzny, zaciśniętych na poręczy drabinki prowadzącej na pomost. Mimo świstu
powietrza Michael usłyszał krzyk. Spojrzał w lusterko po prawej. Motocykl zniknął.
Ciężarówka zmiażdżyła człowieka i maszynę. Drugi motocykl był już przy lewym pomoście.
We wstecznym lusterku coś mignęło. Kapitan niemieckich komandosów przeszedł po
zbiorniku, rzucił się na Rosjanina i przygwozdził go do pomostu. Potem w świetle
zachodzącego słońca błysnął opadający nóż.
Niemiec pomachał ręką na znak, że wszystko w porządku. Michael włączył piąty bieg.
Kiedy przeliczył kilometry wskazywane przez licznik na mile, okazało się, że ciężarówka
wyciąga prawie sześćdziesiąt mil na godzinę.
Transportery opancerzone zdawały się rozwijać podobną prędkość. Ale łaziki były
coraz bliżej.
Rourke młodszy nie wiedział, dokąd jechać, jak umknąć Rosjanom - jeśli w ogóle był
w stanie to zrobić. Gdzie schować tak dużą ciężarówkę?
Bał się. Był jednak zbyt zajęty walką o życie, by się tym przejmować.
ROZDZIAA XVIII
Jea wskazał na ścianę skalną i coś powiedział.
- To jest tam.
- Powiedz mu, żeby się schylił i niech idzie między nami - półgłosem odezwał się
John. Przewiesił Steyra-Mannlichera przez plecy. Sprawdził celownik. Pistolety miał już od
dawna załadowane i włożone do kabur. W dłoniach trzymał wojskowy M-16.
Oparty o skały przesuwał się do przodu. Obszedł ścianę i zatrzymał się po drugiej
stronie.
Zobaczył pięciusetmetrowy tunel u podnóża olbrzymiej góry.
Opuścił karabin. Wyjął lornetkę Bushnella. Ustawił ostrość.
Szklarnie. Ani śladu elektrowni. Prawdopodobnie schowano ją pod ziemią. Ogromne
lotnisko. John nigdy takiego nie widział. Hangary były na krańcach pola i Amerykanin nie
mógł określić liczby samolotów. Zobaczył kilka helikopterów, kilka bombowców dalekiego
zasięgu oraz niniejsze myśliwce. Nie miały one większego znaczenia operacyjnego.
Przypuszczenia Johna potwierdziły się. Natalia wypowiedziała je głośno:
- Władymir gromadzi wojsko...
- Przygotowuje zamach stanu.
Rourke poczuł, że dziewczyna tuli się do niego.
Z trudem posuwali się wzdłuż skalnej ściany w poszukiwaniu dogodniejszego miejsca
do obserwacji głównego wejścia do Podziemnego Miasta.
W tunelu panował ruch, ale ciągle nie było widać wejścia. Ciężarówki, pojazdy
przypominające jeepy i coś w rodzaju śnieżnego traktora - stały na parkingu. Rourke
przypuszczał, że parking dla większych wozów musi być gdzieś w głębi tunelu.
Tunel miał szerokość ośmiopasmowej autostrady i wysokość czteropiętrowego
budynku. Zbudowano go z betonu. Góra powinna być odporna na wszelkie bombardowanie, z
wyjątkiem ataku nuklearnego. Tunel wyglądał na niezniszczalny.
Zapadła noc. Doktor zaczął zdejmować plecak.
- Muszę tam zejść - powiedział do Natalii.
- Wiem. Mogę iść z tobą?
- Nie. Wiesz tyle, ile ja. Gdybym nie wrócił, przekaż wszystko przez radio
Hartmanowi. Opracuj mu najlepszy scenariusz działania, żeby miał coś, na czym mógłby się
oprzeć przy braku możliwości militarnych. Jeśli nie wrócę, zobacz, co się da zrobić, żeby
Niemcy pomogli Jea i jego ludziom. I...
- Tak, John? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • g4p.htw.pl
  •