[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Kiedy dostała pani ostatni?
 Dwa dni przed morderstwem  odparła Mary po chwili namysłu.
 Co pisała pani Ascher?
 Pisała, że stary diabeł znowu się do niej przyczepił, a ona& bardzo państwa przepraszam za to
wyrażenie& wyrzuciła go na zbity pysk. Pisała także, że czeka mnie we środę& to były moje
urodziny, proszę pana& i że razem pójdziemy do kina. W środę zawsze mam wychodne.
Jakieś wspomnienie  zapewne myśl o miłej wizycie u ciotki  napełniło łzami oczy Mary.
Dziewczyna stłumiła szloch i przeprosiła cicho za swoje nieopanowanie.
 Proszę mi wybaczyć, panie Poirot, nie chciałabym wydać się głupią. Z płaczu nic nie przyjdzie.
Pomyślałam tylko, że i ona, i ja czekałyśmy na tę środę. To mnie trochę wzruszyło, proszę pana.
 Dobrze rozumiem to uczucie  wtrącił Franklin Clarke. Najbardziej wzruszają mnie drobne
rzeczy. Zwłaszcza myśl o jakiejś wspólnej przyjemności czy prezencie, coś miłego i naturalnego. Raz
widziałem zwłoki przejechanej przez autobus kobiety. Widocznie przed chwilą kupiła nowe pantofle.
Obok niej leżała pognieciona paczka, z której wystawały cienkie, wysokie obcasy. To wyglądało tak
tragicznie, że omal się nie rozpłakałem.
 Jakie to prawdziwe! Jakie prawdziwe!  potwierdziła Megan z rzadkim ożywieniem.  Coś
podobnego zdarzyło się po śmierci Betty. Mamusia kupiła dla niej pończochy. Kupiła przed
południem w dniu, kiedy& to się zdarzyło. Biedna mamusia była zupełnie załamana. Zastałam ją
płaczącą nad tymi pończochami. Wciąż powtarzała:  Kupiłam je dla Betty, kupiłam je dla Betty, a
ona ich nigdy nie zobaczy!
Głos drżał jej lekko. Pochyliwszy się do przodu spoglądała na Franklina Clarke a. Zdawało mi się,
że powstaje między nimi nagła nić sympatii, jak gdyby powinowactwo w nieszczęściu.
 Tak, tak  potwierdził Clarke.  Takie drobne rzeczy najboleśniej czasem wspominać.
Donald Fraser niespokojnie kręcił się na krześle. Tora Grey zmieniła temat rozmowy:
 Czy przygotujemy dzisiaj jakieś plany na przyszłość?
 Naturalnie  powiedział Franklin Clarke odzyskując zwykłą mu energię.  Sądzę, że gdy
nadejdzie odpowiedni moment, to znaczy, kiedy pan Poirot otrzyma czwarty list, winniśmy
zmobilizować wszystkie siły. Na razie powinniśmy próbować każdy na swój sposób. Może pan
Poirot wskazałby nam jakieś drobne cele.
 Mógłbym wysunąć parę kwestii  rzekł skromnie Poirot.
 Doskonale. Ja będę notował  Clarke dobył notes.  Zaczynamy, panie Poirot. Punkt a)?
 Wydaje mi się prawdopodobne, że kelnerka, ta Milly Higley, może wiedzieć coś ważnego.
 a) Milly Higley  zanotował Franklin Clarke.
 Nasuwają mi się dwie metody zbliżenia. Natarcie mogłaby wykonać panna Barnard&
 Czy sądzi pan, że to byłoby w moim stylu?
 Cóż, mogłaby pani wywołać sprzeczkę z tą dziewczyną. Powiedzieć na przykład, że ona nigdy
nie lubiła pani siostry, a siostra opowiedziała pani wszystko o niej. Nie wątpię, że taki atak
wywołałby powódz odpowiedzi. Dziewczyna wyznałaby pani wtedy wszystko, co myśli o pani
siostrze, a z tego dałoby się wyłowić jakieś znamienne fakty.
 A druga metoda?
 Pan Fraser mógłby okazać zainteresowanie tą dziewczyną.
 Czy to konieczne?  zapytał młody człowiek.
 Nie, niekonieczne. Po prostu jedna z możliwych linii wywiadu.
 A może ja bym popróbował?  zaproponował Franklin.  Mam& ehem& dosyć rozległe
doświadczenie, panie Poirot. Zapewne poradziłbym sobie jakoś z tą młodą damą.
 Pan będzie miał na pewno co innego do roboty  powiedziała dość szorstko Tora Grey.
 Tak, tak, na pewno&  Clarke zarumienił się lekko.
 A mnie się wydaje  podjął Poirot  że chwilowo nie będzie pan miał wiele do roboty w
Churston. Panna Grey mogłaby nam oddać&
 Panie Poirot  przerwała Tora  pan nie wie jeszcze, że ja na dobre wyjechałam z Devonu.
 Aa& Jak to? Nie rozumiem?
 Panna Grey była tak łaskawa, że została jakiś czas i pomogła mi w porządkowaniu rozmaitych
spraw. Oczywiście jednak woli zająć odpowiednie stanowisko w Londynie.
Poirot spojrzał bystro najprzód na jedno, potem na drugie.
 Jak zdrowie lady Clarke?  zapytał.
Z podziwem patrzyłem na delikatny rumieniec Tory Grey i ledwie dosłyszałem odpowiedz
Franklina.
 Bardzo niedobrze. Ach, panie Poirot, czy mógłby pan znalezć wolny dzień, aby odwiedzić moją
bratową w Devonie? Kiedy wyjeżdżałem, mówiła mi, że pragnie z panem pomówić. Oczywiście,
stan jej zdrowia nie pozwala czasami na przyjmowanie wizyt przez dwa albo trzy dni. Gdyby pan
jednak chciał zaryzykować& Oczywiście na mój koszt&
 Bardzo chętnie, panie Clarke. Czy mój wyjazd pojutrze odpowiadałby panu?
 Naturalnie. Zaraz zadepeszuję do pielęgniarki, aby odpowiednio regulowała użycie środków
uśmierzających.
 A pani, drogie dziecko  zwrócił się Poirot do Mary Drower  mogłaby, jak sądzę, bardzo
pomóc nam w Andover. Niech pani wybada dzieci.
 Dzieci?  zdziwiła się dziewczyna.
 Tak. Dzieci niechętnie rozmawiają z obcymi, ale panią znają doskonale. Na ulicy, przy której
mieszkała pani ciotka, widziałem wiele bawiących się dzieciaków. Mogły tamtego wieczora zwrócić
uwagę na człowieka, który wchodził do trafiki albo stamtąd wychodził.
 A jakie będzie zadanie panny Grey i moje?  zapytał Clarke. Jeżeli naturalnie nie mam jechać
do Bexhill.
 Panie Poirot  wtrąciła żywo Tora Grey.  Jaki stempel pocztowy był na trzecim liście?
 Putney.
 Putney  powtórzyła z namysłem.  To będzie, o ile się nie mylę, SW 15?
 Tak. To było nawet w prasie.
 Wynikałoby stąd, że A.B.C. jest londyńczykiem.
 Możliwe, ale nie na pewno.
 %7łeby go jakoś wciągnąć w pułapkę  podjął Franklin Clarke.  A gdybym tak zamieścił
ogłoszenie& coś w tym sensie:  Do A.B.C. Pilne. H.P. na twoim śladzie. Setka za milczenie.
X.Y.Z. Oczywiście, byłoby to coś znacznie dyskretniejszego. Obecnie chodzi mi tylko, aby pan
zrozumiał sam pomysł. Takie ogłoszenie mogłoby go zwabić.
 Tak, to niewykluczone.
 Mógłby chcieć spotkać się ze mną i w łeb mi strzelić. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • g4p.htw.pl
  •